Żona znęcała się nad mężem. Tomasz: Traktowała mnie jak psa

Czytaj dalej
Fot. 123RF
Katarzyna Paszkowska

Żona znęcała się nad mężem. Tomasz: Traktowała mnie jak psa

Katarzyna Paszkowska

Żona zamieniła życie Tomasza w piekło. Był poniżany, stał się obiektem kpin i wyzwisk. Dramat przerwała rodzina mężczyzny.

Koszmaru jaki zgotowała mi moja była żona nie sposób opisać. Przez wiele lat byłem traktowany gorzej niż pies - zaczyna swoją historię pan Tomasz.

Mężczyzna jest po czterdziestce. Średniego wzrostu, schludnie ubrany. Patrząc na niego nic nie wskazuje na to, jaki dramat przeżył niespełna dwa lata temu.

- Moją żonę poznałem jeszcze w szkole średniej. Zakochałem się w niej bez pamięci. Była mądra, piękna i zgrabna. Pobraliśmy się po studiach. Przez pierwsze lata małżeństwa żyło się nam jak w raju - wspomina nasz bohater.

Sielanka mężczyzny skończyła się kiedy jego żona poroniła.

- Z dnia na dzień staliśmy się dla siebie obcy. Nie chciała ze mną rozmawiać o tym, co się stało. Początkowo myślałem, że to skutek tych traumatycznych przeżyć, że żonie potrzeba czasu, aby się otrząsnąć. Niestety miesiące mijały, a między nami zamiast lepiej było coraz gorzej - opowiada Tomasz.

Nadzieją na poprawę sytuacji miał być powrót żony do pracy. Życie małżeństwa zmieniło się. Niestety nie tak, jak wyobrażał to sobie nasz bohater.

- Wpadła w wir spotkań towarzyskich. Nasze życie przypominało te sprzed kilkunastu lat: domówki, dyskoteki, wyjazdy. Ona znów się uśmiechała, a ja umierałem z nudy. Kiedy zwracałem jej na to uwagę robiła mi karczemne awantury- żali się Tomasz.

Spotkania towarzyskie zniechęciły go jeszcze bardziej, kiedy coraz częściej stawał się pośmiewiskiem znajomych.

- Początkowo były to tylko niewinne żarty. Oni umysły ścisłe, a ja jeden - typowy humanista. Oni żyją cyferkami, a ja wręcz połykam książki. Z czasem jednak doszło do tego, że stawałem się obiektem kpin nie tylko wśród znajomych, ale i w domu - mówi ze smutkiem.

Wtedy zaczął się prawdziwy koszmar Tomasza. Stał się on wrogiem numer jeden dla swojej żony.

- Poniżała mnie, drwiła ze mnie, mieszała z błotem i traktowała jak psa. Wmawiała mi, że jestem nikim, że gdyby nie ona nic w życiu bym nie osiągnął . A ja słuchając tego wszystkiego czułem się bezradny - relacjonuje Tomasz.

Kłótnie, wyzwiska, poniżanie stały się na porządku dziennym. Partnerka Tomasza rozwijała swoją karierę, a z niego zrobiła kurę domową. Mężczyzna prał, sprzątał, gotował. Choć nie takie życie sobie wyobrażał, jak mówi , siedział jak mysz pod miotłą.

- Ona wyładowywała na mnie wszystkie frustracje i stresy, a ja starałem się przyjmować to na klatę bo ... wciąż ją kochałem i miałem nadzieję, że to się wkrótce zmieni - przyznaje mężczyzna.

Żona zabiła we mnie męskość. Z biegiem czasu uwierzyłem w to, co mi powtarzała - że jestem zerem

Tomasz

Niestety miesiące mijały, a w małżeństwie naszego bohatera działo się coraz gorzej.

- Podczas awantur, kiedy żonie brakowało argumentów, pluła na mnie i szarpała. Nigdy nie podniosłem na nią ręki. Pozostawałem bierny. Nawet wtedy, kiedy dowiedziałem się o jej licznych romansach. Żona zabiła we mnie męskość. Z biegiem czasu uwierzyłem w to , co mi powtarzała - że jestem zerem - dodaje Tomasz.

Koszmar mężczyzny przerwała interwencja jego rodziny.

- Z dnia na dzień spakowałem się i wyprowadziłem. Po złożeniu pozwu rozwodowego żona przysięgła mi, że zrobi z moje go życia piekło jeśli nie dam jej tego, czego chce. Oddałem jej wszystko. Bardziej niż na dobrach materialnych zależało mi na świętym spokoju -wspomina.

Dojście do siebie zajęło mężczyźnie wiele miesięcy. Jak zdradza, nie obyło się bez pomocy specjalistów i leków.

- Czułem wstyd. Tkwiłem w piekle i bałem się do tego przyznać. Nie wiem jak by się to skończyło, gdyby nie rodzina. Dziś wiem, że ofiarami przemocy domowej bywają tak samo kobiety jak i mężczyźni. Tylko my mamy swoją dumę i honor i trudniej jest się do tego przyznać - uważa Tomasz.

W naszym kraju przemoc domowa, której katem jest kobieta to wciąż temat tabu. Jak przyznaje Stefan Marcinkiewicz, socjolog wszelkie statystyki na ten temat są niepewne, gdyż wielu mężczyzn nie zgłasza takich przypadków.

- W naszej kulturze raczej przyjmuje się taką sytuację jako „nienormalną”, a osoba zgłaszająca to mogłaby być przedmiotem szyderstw (szczególnie w małych społecznościach). Za „normalną” uznaje się przemoc mężczyzn wobec kobiet. Zjawisko to jest więc nieoszacowane - informuje socjolog.

Jak wynika z danych grajewskiej policji obecnie prowadzonych jest 7 procedur „Niebieskiej karty”, w których to kobieta jest podejrzewana o stosowanie przemocy. Do tutejszej jednostki , każdego roku, dociera także kilkanaście zgłoszeń o stosowania przemocy fizycznej i psychicznej przez kobiety w stosunku do współmałżonków/partnerów. W 2015 roku było ich 29, a w 2016 -18.

Stefan Marcinkiewicz, socjolog:

Poziom agresji wśród kobiet wydaje się rosnąć, co może być wynikiem stresów i frustracji związanych z codziennymi problemami. W przypadku bierności i wycofania niektórych mężów może się okazać, że sprawcą przemocy będzie żona. W wielu przypadkach to kobiety zaczynają dominować w rodzinie przejmując rolę głównego żywiciela rodziny i organizatora życia domowego.

Katarzyna Paszkowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.