Zebrali 800 tysięcy na leczenie chorego na nowotwór mózgu Julka z Uniejowa

Czytaj dalej
Krzysztof Kaniecki

Zebrali 800 tysięcy na leczenie chorego na nowotwór mózgu Julka z Uniejowa

Krzysztof Kaniecki

3,5-letni Julek Komajda z Uniejowa (pow. poddębicki) od ponad roku zmaga się z groźnym nowotworem mózgu, który atakuje małe dzieci. Mimo ciężkiej choroby to bardzo pogodny chłopiec. Dzielnie walczy o życie. Czeka go bardzo kosztowna operacja w Nowym Jorku. Wyjazd będzie możliwy dzięki ludziom dobrego serca, którzy w ekspresowym tempie zebrali ponad 800 tysięcy złotych.

Przed wyjazdem do USA Julek będzie musiał przejść protonoterapię w niemieckim mieście Essen. Zalecił ją doktor Modak z Nowego Jorku. Uznał, że najlepiej będzie, jeśli Julek terapię protonami przejdzie jeszcze w Europie. - Gdy zakończymy terapię w Essen, po krótkim odpoczynku w domu pojedziemy do Greifswaldu na kontrolę nowotworową.

Po niej Amerykanie wyznaczą termin naszego przylotu i rozpoczęcie terapii szczepionką antyneuroblastoma - mówi Bartosz Komajda, tata Julka. - Leczenie jest bardzo trudne. Jesteśmy zmęczeni, ale szczęśliwi, bo to my narzucamy narrację chorobie, a nie odwrotnie. I tak ma być aż do szczęśliwego końca leczenia i powrotu do zdrowia!

U chłopca ponad rok temu zdiagnozowano nowotwór neuroblastomy, nazywany cichym zabójcą dzieci, w najgorszej fazie złośliwości. Lekarze w Europie zrobili już wszystko, na co pozwalają im możliwości medyczne. Po wyczerpującej chemioterapii wycięto chłopcu guza. Był wielkości grejpfruta. Julek z większymi lub mniejszymi problemami pokonywał kolejne etapy leczenia choroby, która atakuje wyłącznie małe dzieci. I kiedy wydawało się, że stał się cud, bo okazało się, że Julian jest czysty onkologicznie i ma dobre wyniki badań krwi, lekarze musieli przerwać ostatni etap leczenia.

Chłopiec miał przejść pięć cykli immunoterapii w szpitalu w niemieckim Greifswaldzie. Ukończył tylko dwa. Jego wymęczony leczeniem organizm nie zareagował na immunoterapię tak jak powinien. Doszło do silnej neurotoksyczności i zatrucia układu nerwowego. Immunoterapia, która u Julka nie zadziałała, była ostatnią możliwością leczenia w Europie. Teraz ostatnią szansą jest leczenie w szpitalu Memorial Sloan-Kettering Cancer Center w Nowym Jorku. To jednak bardzo kosztowne leczenie. W 40 dni rodzice musieli zebrać ponad 800 tys. zł. Udało się dzięki akcji prowadzonej na portalu sie-pomaga.pl.

Mieszkańcy pow. poddębickiego cały czas pomagają Julkowi. W sobotę w Poddębicach zorganizowany zostanie przez stowarzyszenie „Licealista” Maraton Zumby. To trzy godziny tańca prowadzonego przez doświadczonych instruktorów. Biletem wstępu będzie potwierdzenie przekazania dowolnej kwoty na leczenie Julka.

Krzysztof Kaniecki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.