Z przekąsem: Za grosz konsekwencji

Czytaj dalej
Fot. Marek Szawdyn/archiwum Polska Press
Arkadiusz Krystek

Z przekąsem: Za grosz konsekwencji

Arkadiusz Krystek

Posty zdominowały współczesność. Żyjemy w czasach postpolityki, postprawdy i dodam, że także postlogiki.

Przykłady znaleźlibyśmy pewnie nawet na San Escobar, ale wystarczy nie ruszać się znad Wisły i ograniczyć się jedynie do siły dzierżącej władzę. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski chwalił w telewizyjnej przemowie poprawki opozycji do budżetu państwa. Mówił, że wiele z nich jest dobrych, prospołecznych. Wcześniej te szlachetne posunięcia w kolumnowym sejmie uśmiercili jego partyjni koledzy. Karczewski był gotowy ożywić je w Senacie. Ale mimo pozytywnego o nich zdania nic nie zrobił. Nawiasem mówiąc, marszałek Senatu sięgnął po osobliwy argument, by zbić zarzut opozycji, że budżet państwa jest nielegalny: - Został uchwalony zgodnie z prawem, wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazują.

Grzegorz Gałasiński Arkadiusz Krystek

Komuniści i złodzieje - krzyczał wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński na partyjnym wiecu, uzasadniając z czego wynikają niecne zamiary antyrządowych demonstrantów i odbierając protestującym prawo do udziału w życiu politycznym. Jednocześnie Brudziński zbratał się w PiS z komunistycznym prokuratorem Stanisławem Piotrowiczem i PZPR-owskim działaczem Wojciechem Jasińskim. Nie sposób też zapomnieć, jak to PiS w latach 2005 - 2007 tworzył rządy z Samoobroną, a jej lider był nawet wicepremierem. Z partią, w której aż roiło się od komunistów, a prezes Jarosław Kaczyński mówił: - Samoobrona jest tworem byłych oficerów służb bezpieczeństwa („Głos Wybrzeża”, czerwiec 2003).

Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski poprosił Komisję Wenecką o pomoc w rozstrzygnięciu sporu o Trybunał Konstytucyjny. Okazało się, że stanowisko międzynarodowego zespołu wybitnych prawników rozmija się z oczekiwaniami polskiego rządu. Jego zdanie sprowadzono do nic nie znaczących opinii. Przyjaciół, bo przecież o pomoc nie prosi się wrogów, zaczęto oskarżać o próbę ingerencji w wewnętrzne sprawy Polski. Podobnie było z innymi organizacjami międzynarodowymi. W podtekście wypowiedzi ojców narodu pomrukiwało dybanie na naszą niepodległość (jakby nikt nie pamiętał, że również PiS debatował o Polsce w Parlamencie Europejskim). Nie przeszkodziło to jednocześnie na podpieranie się odsądzanymi od czci i wiary unijnymi instytucjami, także ostatnio. Próbę wyrzucenia dziennikarzy z Sejmu bez mrugnięcia okiem uzasadniano rozwiązaniami stosowanymi w Strasburgu i w Brukseli.

Taktyka w czasach postpolityki ubliża zdroworozsądkowemu myśleniu. Na San Escobar nie mają takiego problemu. My też?

Arkadiusz Krystek

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.