Witold Skrzydlewski: Nastał trudny czas, także dla firm pogrzebowych

Czytaj dalej
Fot. Fot.Szymczak Krzysztof / Polskapresse
Anna Gronczewska

Witold Skrzydlewski: Nastał trudny czas, także dla firm pogrzebowych

Anna Gronczewska

Rozmowa z Witoldem Skrzydlewskim, właścicielem sieci kwiaciarni i zakładów pogrzebowych.

Podobno teraz, w czasie pandemii, mamy w Łodzi mniej pogrzebów niż kiedyś?

Jest mniej zgonów, to i mniej pogrzebów. Ludzie mniej chorują, to jest powód. Trzeba się cieszyć, że nie ma u nas takiej sytuacji jak we Włoszech czy Hiszpanii. Ja też jestem w tym wieku „poborowym” mam 68 lat.

Ale chyba branży pogrzebowej nie grozi upadek?

Pozostało jeszcze 79% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.

    już od
    2,46
    /dzień
Anna Gronczewska

Komentarze

1
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

misiekle

Zupełnie nie wieżę w to, że domy pogrzebowe mają i kiedykolwiek miały ciężko - przy takich cenach mają jak w jajku. Uważam, że istnieje zmowa cenowa, ponieważ wszyscy mają bardzo podobne, bardzo niewiele różniące się ceny, nie ma konkurencji, a za cokolwiek płaci się zdecydowanie za dużo wykorzystując to, że skorzystania z usług takiej firmy nie da się uniknąć - trumnę przecież trzeba kupić, a i "do dziury" ktoś także wsadzić musi. Każdy wcześniej, czy później musi się tam pojawić, sam lub jego rodzina.

To jest zwykłe wykorzystywanie ludzkiej tragedii, w sytuacji kiedy nie ma się żadnego innego wyboru, do zbicia majątku. Pod koniec roku niestety pochowaliśmy tatę i cena w sumie za wszystko prawie 8 tysięcy po prostu przeraża, szczególnie jak się porówna z pośmiertną "zapomogą" z ZUS'u. Nawet dodatkowe ubezpieczenie z PZU, które faktycznie pokryło z nawiązką poniesione koszty nie poprawia nastroju, ponieważ i tak płacone przez kilkanaście lat składki kwartalne były w sumie zdecydowanie wyższe od "wypłaty". Teraz już nie pamiętam szczegółów, ale pobieżna analiza kolejnych pozycji z faktury coraz bardziej przyprawiała o kolejny ból głowy. Za przysłowiowe "pierdnięcie" płaciło się kilkaset złotych. Porównując działalność mojej firmy (sprzedaż i serwis urządzeń biurowych, materiałów eksploatacyjnych), koszty i przychody - wydaje mi się, że wystarczy sprzedać kilka, może góra kilkanaście pogrzebów miesięcznie i można żyć na bogato. Oczywiście pewnie każdy właściciel zacznie biadolić, że ma ogromne koszty - ciekaw jestem gdzie ? Budynek - na kilkadziesiąt lat co najmniej, samochód - na kilkanaście, koszty stałe, podatki i pracownicy - nie są chyba aż tak wysokie. Nic tylko mając kilka wolnych setek zakładać dom pogrzebowy i żyć w luksusach do końca życia.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.