W Dębowcu pamiętają: tu lądowali Cichociemni 75 lat temu

Czytaj dalej
Łukasz Klimaniec

W Dębowcu pamiętają: tu lądowali Cichociemni 75 lat temu

Łukasz Klimaniec

Dębowiec, niewielka miejscowość na Śląsku Cieszyńskim, była w sobotę centralnym punktem obchodów poświęconym Cichociemnym.

- Ojciec marzył, by wrócić do wolnej Polski, ale niestety zmarł w 1981 roku - przyznał mieszkający na co dzień w Szwecji Janusz Zabielski, syn rotmistrza Józefa Zabielskiego, jednego z trzech Cichociemnych zrzuconych z 15 na 16 lutego w 1941 r. w Dębo-wcu na Śląsku Cieszyńskim. W sobotę Janusz Zabielski przyjechał specjalnie do Dębowca, by wziąć udział w uroczystościach związanych z 75 rocznicą tego zrzutu.

Dębowiec był w sobotę centralnym miejscem związanym z upamiętnieniem Cichociemnych, którym - decyzją Sejmu - jest poświęcony 2016 rok. Na Śląsku Cieszyńskim zjawili się minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, parlamentarzyści oraz dowódcy i przedstawiciele polskich sił zbrojnych i rodziny Cichociemnych.

Szef MON nawiązując do słów hymnu Cichociemnych („O Boże, skrusz ten miecz, co siekł nasz kraj, do wolnej Polski nam powrócić daj”) podkreślił, że oddaje on marzenia, myśli i dążenia tych, którzy nigdy się nie poddali i z bronią wyszli z Polski, by dalej walczyć o niepodległość.

- Po latach okupacji hitlerowskiej przyszło im się zmierzyć - i zmierzyli się skutecznie - z okupacją sowiecką, która była trudniejsza. Bo często w tył głowy strzelał im żołnierz ubrany w mundur, który przypominał mundur polski - mówił Macierewicz.

Zaznaczył, że przekazywanie tradycji niepodległościowej zawiera się nie tylko w mundurze i umiejętnościach bojowych, ale przede wszystkim w duchu walki o niepodległość i przeciwstawianiu się każdej trudności, która stoi na drodze do niepodległości „bez względu na to, czy działo się to 75 lat temu, 50, 15 czy teraz”.

- Mówię to, bo wspominając bohaterstwo tych, którzy tu wylądowali, musimy przypomnieć bohaterstwo tych, którzy polegli w ciągu późniejszych lat walki o niepodległość. Także tych, którzy polegli pod Smoleńskiem, bo oni też nieśli w sobie przekaz niepodległości Rzeczypospolitej - powiedział szef MON.

Dodał, że symbol żołnierza polskiego, który nigdy się nie poddaje, wyrasta właśnie z nocy 15/16 lutego 1941 roku.

Tamtej nocy omyłkowo na terenie Dębowca (właściwym miejscem zrzutu były okolice Włoszczowy na kielecczyźnie) wylądowali rotmistrz Józef Zabielski „Żbik”, major Stanisław Krzymowski „Kostka” i bombardier Czesław Raczkow-ski „Orkan” pełniący rolę kuriera. Przy lądowaniu Zabielski uszkodził staw skokowy.

- Ta noga cała czas ojcu doskwierała, trochę kulał. Zresztą, zawsze gdy człowiek mieszka w tak wilgotnym miejscu jak Londyn, to odczuwa takie urazy w kościach - wyjawił jego syn Janusz Zabielski.

Przyznał, że ojciec odwiedził raz Polskę w latach 70. ub. stulecia. Był w Krakowie i Krynicy, ale do Warszawy nie dotarł.

- Opowiadał w domu o tym, co go spotkało podczas wojny, ale nie wszystkie tragiczne historie przywoływał. Rzadko poruszał sprawę aresztowania mamy, bo to bolesny temat - dodał Zabielski.

Zrzut Cichociemnych do Dębowca był pierwszym takim zrzutem na tereny okupowanej przez hitlerowców Europy. W sobotę po zakończeniu oficjalnej części w Dębowcu miała miejsce rekonstrukcja historyczna podjęcia Cichociemnych. Na polach znów wylądowali spadochroniarze, widać było partyzantów w polskich mundurach i ostrzeliwujących ich hitlerowców.


*Studniówki 2016 Szalona zabawa maturzystów. Zobaczcie, co się dzieje ZDJĘCIA + WIDEO
*Abonament RTV na 2016: Ile kosztuje, kto nie musi płacić SPRAWDŹ
*Horoskop 2016 dla wszystkich znaków Zodiaku? Dowiedz się, co Cię czeka
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU

Łukasz Klimaniec

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.