Tragiczny los Buni - psa, którym zaopiekowali się przyjaciele zwierząt [drastyczne zdjęcia]

Czytaj dalej
Fot. Nadesłane
Renata Kudeł

Tragiczny los Buni - psa, którym zaopiekowali się przyjaciele zwierząt [drastyczne zdjęcia]

Renata Kudeł

Włocławski oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami podjął się dramatycznej akcji ratowania bezpańskiego bernardyna. To historia, której nie da się opowiedzieć w kilku słowach.

Na granicy gmin Kowal i Lubień Kujawski, przy dawnej "jedynce", błąkał się bezpański bernardyn. Pies był dokarmiany przez ludzi z pobliskiego gospodarstwa. Sprawę zgłoszono na policję w Kowalu, w następnie policja powiadomiła Urząd Miasta w Lubieniu Kujawskim. Nie wiadomo dlaczego szukano psa nie w tym miejscu, którego dotyczyło zgłoszenie. Dopiero interwencja ze strony Towarzystwa Opieki Nad Zwierzętami Oddział we Włocławku sprawiła, że sprawą zainteresowali się urzędnicy.

Pies ma być odłowiony w późniejszym terminie - ustalają urzędnicy, a to z uwagi na brak w Urzędzie Miasta osoby zajmującej się taką czynnością - to ktoś, kto dojeżdża z Łodzi.

Dzięki wielkiemu sercu i przytomności umysłu przyjaciół zwierząt podjęto jednak wcześniej akcję ratowania psa - udaną!

W związku z brakiem własnego transportu TOZ Włocławek zwrócił się z prośbą do wszystkich, którzy mogli pomóc. I ta prośba nie została bez odpowiedzi. Gdy pomoc dojechała na miejsce, właściciele gospodarstwa, gdzie dokarmiano psa, pomogli dotrzeć do niego. TOZ-owcy znaleźli suczkę w typie bernardyna.

- Sunia miała wrośnięty sznurek w szyję - mówi Cecylia Barska. - Ropa, krew, zapach rozkładającego się ciała, głowa wielkości dyni... Prawdziwa psia tragedia!

- Pies nie miał siły uciekać - wspominają panie z TOZ. Bunia trafiła do kliniki weterynaryjnej w Toruniu. Stan był ciężki. Odratowano ją. Dochodzi do siebie. Ale tragedia była blisko.

We Włocławskim oddziale Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami można usłyszeć wiele takich opowieści.
Swoje statutowe zadania wylicza Celina Barska z TOZ: - Jesteśmy organizacją pożytku publicznego, która niesie ratunek, opiekę i ochronę zwierzętom porzuconym, zagubionym, rannym i chorym, a także zaniedbywanym przez człowieka i okrutnie traktowanym. Pracujemy społecznie, nie otrzymujemy żadnych dotacji. Za własne pieniądze oraz te, które pochodzą z darowizn, leczymy zwierzęta, szczepimy je, kupujemy karmę, finansujemy sterylizację bezdomnych psów i wolno żyjących kotów. Dzięki nam wiele bezdomnych zwierząt może uniknąć smutnego losu w schronisku, opiekujemy się nimi, znajdujemy im nowe domy, w których są szczęśliwe. Walczymy też o polepszenie losu kotów wolno bytujących. Dbamy, by przysługujące im prawa były przestrzegane przez administratorów budynków mieszkalnych.

TOZ prowadzi także interwencję wszędzie tam, gdzie łamane są prawa zwierząt. - Stworzyliśmy tymczasowy azyl dla bezdomnych psów, mamy też kocie przytulisko przy ulicy Cichej - mówi Cecylia Barska. - Szukamy domów adopcyjnych dla porzuconych zwierząt, prowadzimy działania zmierzające do zmniejszenia populacji bezdomnych psów i wolno żyjących kotów poprzez sterylizację. Pomagamy w tym zakresie osobom dokarmiającym koty i adoptującym bezdomne zwierzęta.
TOZ troszczy się nie tylko o psy i koty - działa także np. na rzecz ochrony ptaków w trakcie prowadzenia prac termomodernizacyjnych domów w okresie wiosennym.

- Wszystkie osoby działające w towarzystwie pomagają zwierzętom nieodpłatnie, starając się godzić tę działalność z obowiązkami zawodowymi i rodzinnymi - mówi pani Roma, jedna z członkiń TOZ. - Nie zawsze jesteśmy w stanie odpowiedzieć od razu na wiadomość od osób, proszących nas o interwencję, prosimy więc o cierpliwość i wyrozumiałość.

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami Oddział we Włocławku nie ma swojej siedziby, ani stałych godzin urzędowania. - Adres podany na stronach internetowych jest wyłącznie adresem korespondencyjnym - mówi pani Roma. - Nie prowadzimy schroniska, nie dysponujemy specjalnym pomieszczeniem do przetrzymywania zwierząt - podkreśla. - Zwierzaki, którymi się opiekujemy, przebywają w nielicznych domach tymczasowych, czyli prywatnych mieszkaniach naszych wolontariuszy. Z tego względu, choć chcielibyśmy, nie jesteśmy w stanie przyjąć pod swoją opiekę wszystkich zwierząt w potrzebie.

Telefon alarmowy TOZ: 697102595. O tym, jak pracuje TOZ dowiedzieć się można z profilu na Facebooku. TOZ ma też swoją stronę: www.toz.wloclawek.pl.

Renata Kudeł

Najchętniej zajmuję się kulturą, sztuką, edukacją. Najciekawsi w mojej pracy są ludzie - ci mniej i bardziej znani, ale mający w życiu coś, co ich wyróżnia. Pasję, talenty, chęć niesienia pomocy innym. Najpiękniejsi są cisi bohaterowie, nawet ci niedzisiejszy, niemedialni. Pisać o nich to przywilej tego zawodu.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.