Święta spędzą w polonezie podróżując przez Afrykę
Mieszkają w polonezie caro podróżując przez Afrykę. Śpią na dachu auta w specjalnym namiocie, w przyczepce wiozą prysznic, pralkę i kuchnię. Bełchatowianin Piotr Hałaszkiewicz udowadnia, że wystarczy pasja i ciekawość świata, aby podróżowanie nie znało granic
Błyszczącego srebrnego poloneza caro na afrykańskich bezdrożach widać już z daleka. Oklejony srebrną folią chromowaną z campingową przyczepką z tyłu w afrykańskim słońcu świeci niczym lusterko, wzbudzając wśród miejscowej ludności w Maroku olbrzymie zaciekawienie. Gdy tylko podróżujący dumą polskiej motoryzacji z lat 80. zatrzymają się na postój, praktycznie w każdym miasteczku czy wiosce miejscowi zwracają uwagę na jeszcze jedną rzecz. Składany namiot zamontowany na dachu samochodu.
- Kiedy słyszą, że wszystko, co mamy tutaj, zostało wyprodukowane w Polsce, to otwierają szeroko oczy i łapią się za głowę - śmieje się Piotr Hałaszkiewicz z Bełchatowa, który wraz ze swoją dziewczyną wyruszył w podróż życia przez Europę i Afrykę. W ciągu sześciu miesięcy bełchatowianin planuje przejechać przez 21 krajów, pokonując łącznie ponad 25 tysięcy kilometrów. Tej niezwykłej sztuki zamierza dokonać polonezem caro. Przygotowania do podróży trwały blisko rok, auto trzeba było doposażyć m.in. w przetwornicę, dodatkowe halogeny dalekosiężne, nową instalację gazową. Samochód przeszedł też renowację podłogi i innych podzespołów. Bełchatowianin skompletował też wszystkie części zapasowe potrzebne do naprawy auta w trasie.
W dalszej części tekstu przeczytasz m.in.:
- Jak śpi się w namiocie na dachu poloneza?
- Jak w polonezie znosi się afrykańskie upały?
- Jaki jest plan podróży?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień