Sonia Bohosiewicz: Lubię mieć swoje życie w swoich rękach

Czytaj dalej
Paweł Gzyl

Sonia Bohosiewicz: Lubię mieć swoje życie w swoich rękach

Paweł Gzyl

Do kin trafił właśnie kryminał „Czarny mercedes”. Jedną z ról gra w nim Sonia Bohosiewcz. Przy tej okazji aktorka opowiada nam dlaczego nie boi się głośno mówić o dyskryminacji kobiet w polskim filmie.

- „Czarny mercedes” to najnowsze dzieło weterana polskiego kina – Janusza Majewskiego. To jego nazwisko było największym magnesem, który przyciągnął panią do tej produkcji?
- Mnie jakoś specjalnie nie trzeba było „przyciągać” do tej produkcji, bo pan Janusz Majewski jest moim teściem. A moje dzieci to jego wnuki – Teodor Majewski i Leonard Majewski. Byłam więc na każdym etapie tego filmu: pamiętam, kiedy tato pisał książkę „Czarny mercedes”, potem kiedy pracował nad scenariuszem, a potem kiedy go dostałam, spytał mnie, którą rolę chciałabym zagrać. Tu oczywiście od razu zaznaczył, że główna rola Anety jest dla młodszej dziewczyny. Ja pokochałam od początku inną bohaterkę – panią Stefę.

- Co się pani w niej spodobało?
- Pani Stefa to postać, która jest przy głównym bohaterze filmu, adwokacie, granym przez Artura Żmijewskiego. Jest dobra, uczciwa, oddana, łagodna i skrycie kocha się w swoim przełożonym.

- Usatysfakcjonowała panią drugoplanowa rola?
- Bardzo lubię grać nie tylko większe, ale i mniejsze role, bo nie niosą one ze sobą długiej i zawiłej historii, tylko zazwyczaj swoją małą krótsza historyjkę, dając również dużo aktorskiej satysfakcji. Bez większego obciążenia można się wtedy oddać zabawie budowania bardzo charakterystycznych postaci, zupełnie innych niż te, które dotąd się grywało.

- Jak się pracuje z kimś tak bliskim, jak Janusz Majewski dla pani?
- Na pewno w każdej współpracy liczy się poznanie danej osoby, czyli tzw. wysługa lat. Pan Janusz Majewski ma zazwyczaj wokół siebie współpracowników, z którymi robi filmy od lat. Na przykład skripterka jest przy każdym jego filmie od lat czterdziestu. Aktorzy również bardzo często pojawiają się u niego ci sami w obsadzie. Jeżeli ludzie się znają, mają ze sobą lepsze porozumienie. My z panem Januszem Majewskim znamy się nie tylko na stopie prywatnej, ale również pracowniczej. „Czarny mercedes” to już nasz kolejny wspólny film. Bardzo mnie to cieszy. Bo jeżeli zaprasza mnie on do swoich filmów, to znaczy, że nie jestem dla niego tylko synową, ale ceni mnie również jako aktorkę.

W dajszej części przeczytasz o:

  • motywach, które spowodowały, że Sonia Bohosiewicz zdecydowała się na aktorstwo;
  • nierówności płacowej między aktorami a aktorkami;
  • współpracy na planie z gwiazdami.
Pozostało jeszcze 85% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Paweł Gzyl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.