Śledczy starają się ustalić przyczyny środowej tragedii w Szczyrku

Czytaj dalej
Fot. JAK
Łukasz Klimaniec, Jacek Drost

Śledczy starają się ustalić przyczyny środowej tragedii w Szczyrku

Łukasz Klimaniec, Jacek Drost

Grupa prokuratorów z biegłymi bada w Szczyrku miejsce zawalonego budynku, pod którego gruzami w środę zginęło 8 osób, w tym czworo dzieci. Tymczasem miasto pogrążone jest w żałobie, mieszkańcy przeżywają traumę po środowych wydarzeniach i oferują pomoc ocalałej z tragedii.

- Zakończyła się akcja ratunkowa, rozpoczęła się żmudna i drobiazgowa praca prokuratorów - przyznała Agnieszka Michulec, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej, podczas wczorajszego briefingu prasowego.

W Szczyrku na miejscu gruzowiska, jakie zostało po trzykondygnacyjnym budynku, pracuje grupa prokuratorów, którzy prowadzą oględziny wspólnie z biegłymi z zakresu geodezji, katastrof budowlanych oraz ze specjalistami z zakresu gazownictwa.

- Nasze oględziny prowadzone są zarówno w miejscu, gdzie doszło do zawalania się budynku, jak również na okolicznych posesjach, ale przede wszystkim w miejscu, w którym typujemy, że mogło dojść do przerwania gazociągu - powiedziała prokurator Michulec.

Wczoraj w rejon katastrofy śledczy ściągnęli koparki, dowożono także specjalistyczny sprzęt mający ułatwić im pracę, policja nadal przez cały dzień blokowała wjazd w ul. Leszczynową.

W związku z tragedią zarząd spółki Aqua System z Bielska-Białej wydał specjalne oświadczenie. Złożył w nim wyrazy współczucia m.in. rodzinie, podkreślił, że na tym etapie za wcześnie jest, by jednoznacznie określić bezpośrednią przyczynę wybuchu, i zapewnił, że współpracuje z odpowiednimi służbami, by wyjaśnić okoliczności tragedii.

Tymczasem mieszkańcy Szczyrku nadal nie mogą otrząsnąć się z szoku po środowej tragedii.

Podczas oględzin prowadzonych na miejscu tragedii prokuratorzy używają specjalistycznego sprzętu m.in. kamery 3D oraz georadaru. Śledczy zabezpieczają ślady w miejscach, gdzie może dojść do ich zatarcia ze względu na warunki atmosferyczne i geologiczne.

- Musimy krok po kroku ustalić, jak i dlaczego doszło do tej katastrofy. Później te ustalenia z miejsca zdarzenia będziemy zestawiać z innymi dowodami, które jednocześnie gromadzimy - powiedziała prokurator Michulec.

Śledczy z prokuratury zabezpieczają dokumentację m.in. dotyczącą prowadzonych na ul. Leszczynowej prac, a specjalna grupa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach przesłuchuje świadków.

Ludzie mieszkający w pobliżu miejsca, gdzie doszło do wybuchu narzekali w rozmowie z DZ na sposób prowadzonych prac.

- Idiotyzm, żeby z powodu tak prostej roboty, jak ciągnięcie kabla wysadzić w powietrze budynek z ludźmi - mówił przejęty jeden z mężczyzn mieszkający na ul. Leszczynowej. Dodał, że ma zastrzeżenia do prowadzonych prac, od środy żyje w strachu, bo obawia się, że gaz rurami kanalizacyjnymi może podejść pod jego budynek.

Tymczesm zarząd bielskiej spółki Aqua-System , będącej właścicielem urządzenia do wykonywania przewiertów sterowanych w specjalnym oświadczeniu przyznał, że firma została wynajęta do wykonania usługi polegającej na wykonaniu przewiertu.

- Wszelkie czynności związane z wymaganymi uzgodnieniami tzn. lokalizacją podziemnego uzbrojenia, dokumentacją projektową zadania, a także nadzorem bezpośrednim właścicieli uzbrojenia podziemnego należały do obowiązków generalnego wykonawcy robót - stwierdziła firma. I dodała, że niełatwe warunki geologiczne, istniejące podziemne uzbrojenie terenu, gęsta zabudowa, a także skomplikowana technologia prowadzenia prac metodami bezwykopowymi w tym wypadku mogły przyczynić się do zaistniałego zdarzenia.

- Jest naprawdę zbyt wcześnie, by na tym etapie jednoznacznie określić bezpośrednią przyczynę tragedii, a także obarczać winą kogokolwiek - zaznaczył zarząd Aqua-System.

Tymczasem mieszkańcy Szczyrku nadal nie mogą otrząsnąć się z szoku po środowej tragedii. Przychodzą na miejsce tragedii i zapalają znicze, lampki palą się także wzdłuż głównej drogi prowadzącej przez Szczyrk, czyli ul. Myśliwskiej (DW 942). Na większości budynków - publicznych i prywatnych - powiewają biało-czerwone flagi przyozdobione kirem. W mieście odwołano wszystkie imprezy sportowo-kulturalne.

W związku z tragedią w Szczyrku ruszyła lawina pomocy dla 34-letniej Katarzyny Kaim, która w wybuchu straciła swoich najbliższych, w tym 10-letniego syna. Zbiórka pieniędzy prowadzona jest na portalu pomagam.pl, akcję zbierania funduszy rozpoczęło także miasto Szczyrk wspólnie z Caritas Diecezji Bielsko-Żywieckiej ( nr konta 47 1240 1170 1111 0010 6323 0610 z dopiskiem “POMOC SZCZYRK”.) Pomoc finansową zadeklarowali też prezydent i rada miejska Bielska-Białej.

- Kasia straciła wszystko co miała, jej świat się zawalił. Obecnie przebywa u przyjaciół w Szczyrku pod opieką siostry Patrycji i szwagra Marcina. Nie ma gdzie i do czego wracać. Jedyne co jej zostało to ubrania w których była w dniu tragedii - pisze Magdalena Masłowska z Fundacji Let’s Go, która na portalu pomagam.pl zainicjowała zbiórkę pieniężną.

Łukasz Klimaniec, Jacek Drost

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.