Skażone jajka są coraz bliżej naszego regionu

Czytaj dalej
Fot. Pixabay.com
Jarosław Miłkowski

Skażone jajka są coraz bliżej naszego regionu

Jarosław Miłkowski

Jaja z fipronilem wykryto i w Niemczech, i w Wielkopolsce.

– Boję się trochę, że to paskudztwo trafi także i do nas. Jajka to jednak jeden z ważniejszych produktów w kuchni. Kupować będzie trzeba. Tylko teraz będę bardziej uważała – mówi Stanisława Szczecińska z Gorzowa. Gdy w sobotę robiła zakupy, zwracała uwagę na to, skąd są jajka, które wkłada do sklepowego koszyka. Dlaczego?
W zeszłym tygodniu Europę obiegła wiadomość, że w Belgii i Holandii wykryto jajka skażone fipronilem. To środek na owady, który jest szkodliwy dla układu nerwowego, wątroby, nerek.
Informacje o skażonych jajkach napływają też z innych krajów Europy. Natrafiono na nie już na Słowacji, w Niemczech.
W piątek Główny Inspektorat Sanitarny poinformował, że skażone fipronilem jaja wykryto też w trzech województwach w Polsce, m.in. w Wielkopolsce.

Poznasz, czy jajo nie jest z Belgii?

– Te wszystkie produkty tak krążą po świecie, że trudno nad nimi zapanować. Staram się kupować jajka zawsze w tym samym miejscu, ale czy nie natknę się kiedyś na jakieś skażone, tego nie wiem. Jak jednak miałabym takie jajka rozpoznać, to nawet nie wiem – mówiła nam w piątek Anna Delektowska, emerytka z Gorzowa. Boi się, że na jej stół mogą trafić jaja skażone fipronilem. Zrobiło się o nich głośno w zeszłym tygodniu, gdy Europę obiegła wiadomość, że belgijska agencja ochrony żywności już na początku czerwca natrafiła na skażone tym pestycydem jajka. Na skażone jaja natrafiono też w Holandii. Trafiły one także do kilku innych krajów – Niemiec, Wielkiej Brytanii czy Słowacji.
Czym jest fipronil? – To środek działający na owady. Mógł np. zostać użyty jako dodatek do środka dezynfekcyjnego
– wyjaśnia Małgorzata Stodolak z oddziału bezpieczeństwa żywności, żywienia i kosmetyków Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-
-Epidemiologicznej w Gorzowie.

– Prawdopodobnie właściciele fermy kur wynajęli firmę do zwalczania ptaszyńca, który mógł się na tej fermie pojawić. A ci, którzy dezynfekowali, nie wiedzieli, jakich środków mogą używać na fermie – podejrzewa Andrzej Kałużny, właściciel fermy drobiu w Przyczynie Dolnej w powiecie wschowskim. Objaśnia nam, jak mogło dojść do skażenia.
Po spryskaniu fermy środkiem dezynfekującym prawdopodobnie osiadł on na kurach i przez skórę dotarł do organizmu i do jajek.
Na czym polega szkodliwość fipronilu? To środek szkodliwy dla układu nerwowego. Może wywołać ataki padaczki i być szkodliwy dla wątroby, tarczycy, nerek. Jak może wpłynąć na organizm człowieka?

– Trudno powiedzieć. To zależy od tego, jakie ilości tego środka znajdują się w produkcie i ile tego produktu człowiek spożyje. Należy uspokoić mieszkańców: nie ma żadnych podstaw do stwierdzenia, że jaja trafiły na nasz rynek. Możemy tak twierdzić, ponieważ każda firma na rynku unijnym musi stosować zasadę traceability, czyli musi mieć możliwość śledzenia żywności w całym łańcuchu: od pola do stołu i wiadomo, gdzie dany produkt trafia – przekazywała w piątek tuż po południu Małgorzata Stodolak.
Chwilę później Główny Inspektorat Sanitarny poinformował jednak, że skażone jaja prawdopodobnie trafiły też do Polski.

„Z informacji otrzymanych przez System Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznej Żywności i Paszach wynika, że partia potencjalnie zanieczyszczonych fipronilem obranych ze skorupki jaj ugotowanych na twardo została dostarczona do odbiorców na terenie trzech województw: kujawsko-pomorskiego, mazowieckiego i wielkopolskiego. Państwowa Inspekcja Sanitarna podjęła natychmiastowe działania w celu dotarcia do wszystkich odbiorców. Jaja zostały zablokowane w obrocie, nie trafiły do konsumentów i zostaną zutylizowane lub zwrócone niemieckiemu dostawcy w całości, czyli 40 tys. sztuk”

– czytamy w komunikacie Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
– Jeśli wykryto tylko 40 tys. sztuk skażonych jaj, można spodziewać się, że na terenie Polski będzie ich więcej. Zwykle w transporcie jajek jest 300 tys. sztuk – mówi nam Andrzej Kałużny. Czytelnikom daje też radę, jak uniknąć jaj z Belgii i Holandii. – Wystarczy patrzeć na kody wybite na skorupkach i unikać tych, które pochodzą z tych krajów – podpowiada.

Na każdym jajku jest symbol. Pierwsza liczba oznacza, w jaki sposób hodowane są kury (1 – chów wolnowybiegowy, 2 – ściółkowy, 3 – klatkowy). Dalej jest symbol kraju (w Polsce to PL). Kolejne liczby wskazują: województwo (lubuskie ma symbol 08), powiat (01 – gorzowski, 02 – krośnieński, 03 – międzyrzecki itd., alfabetycznie), a ostatnie cztery to symbol firmy. Jeśli więc zobaczycie oznaczenie np. 3PL08031399, będą to jajka z powiatu międzyrzeckiego. Jaja z Belgii będą zawierały oznaczenie BE, a jaja z Holandii – NL.

Jarosław Miłkowski

Jestem dziennikarzem gorzowskiego działu miejskiego "Gazety Lubuskiej". Zajmuję się tym, co na co dzień dzieje się w Gorzowie - opisuję to, co dzieje się w magistracie, przyglądam się miejskim inwestycjom, jestem też blisko Czytelników. Często piszę teksty o problemach, z którymi mieszkańcy przychodzą do naszej redakcji w Gorzowie (Park 111, ul. Sikorskiego 111, II piętro). Poza tym bliskie mi są tematy związane z Kościołem. Od dzieciństwa jestem też miłośnikiem żużla, więc zajmuję się też tą dyscypliną sportu. Gdy żużlowcy rozgrywają sparingi, turnieje szkoleniowe a także jeżdżą w turniejach za granicą Polski, wybieram się tam z aparatem fotograficznym.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.