Grzegorz Kończewski

Roman K. wychodzi z giełdy? Są już chętni na część kontrolowanych przez biznesmena spółek

Roman K. wychodzi z giełdy? Są już chętni na część kontrolowanych przez biznesmena spółek Fot. Archiwum Polska Press
Grzegorz Kończewski

Wygląda na to, że Roman K., mieszkający w podtoruńskim Kikole znany biznesmen i jeden z najbogatszych Polaków, faktycznie chce ograniczyć w tym roku swoją działalność na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Na część kontrolowanych przez biznesmena spółek znaleźli się już chętni.

Roman K. zapowiedział wycofanie spółek z obrotu na początku roku, po tym jak Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa akt oskarżenia przeciwko niemu, Grażynie K. oraz Jakubowi N. Wszyscy zostali oskarżeni o karalną manipulację akcjami spółki Krezus w 2012 roku.

Inwestor na horyzoncie

Zdaniem śledczych oskarżeni mieli napędzać popyt na akcje, składając poprzez swoje domy maklerskie masowo zlecenia kupna, a że sami posiadali akcje spółki Krezus, to praktycznie zawarli transakcje sami z sobą na kwotę 46,2 mln zł.

Wprowadzali innych inwestorów w błąd co do rzeczywistego popytu, podaży oraz ceny akcji - ogromna liczba zleceń przyciągała wielu innych graczy giełdowych, a kurs akcji udało się wywindować o ponad 143 proc. i zarobić wysokie kwoty. Oskarżonym grozi kara do 5 lat więzienia i do 5 mln zł grzywny.

Roman K. nie przyznaje się do winy. W specjalnym oświadczeniu poinformował, że jest niewinny i nie dokonywał transakcji o manipulacyjnym charakterze.

Pozostało jeszcze 58% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Grzegorz Kończewski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.