Razem przeciw smogowi. Ekologia w domu. Co robić, żeby jak najmniej szkodzić środowisku

Czytaj dalej
Fot. Edyta Hanszke
Edyta Hanszke

Razem przeciw smogowi. Ekologia w domu. Co robić, żeby jak najmniej szkodzić środowisku

Edyta Hanszke

Z opolanką Mariolą Michalczuk o tym, jak metodą małych kroków możemy doprowadzić do oszczędzania środowiska naturalnego, w tym powietrza, przed negatywnym wpływem człowieka.

Skąd pomysł na to, żeby zmienić zachowania i ograniczyć nasz negatywny wpływ na świat, w którym żyjemy?
Jakiś czas temu wzięłam udział w Festiwalu Zero Waste (z ang. zero odpadów - red.) w Krakowie, co wpłynęło na zmianę mojego sposobu patrzenia na otaczający świat i mojego wpływu na to. Uzmysłowiłam sobie, że to nie tylko rządy państw, przedsiębiorstwa, rolnictwo, ale każdy z nas ma wpływ, na to, w jakim świecie żyje i na to, żeby go zmieniać. Podam przykład wszechobecnych podczas zakupów w marketach woreczków foliowych, które zwykle tuż po przyniesieniu ze sklepu lądują w domowym koszu. Gdyby 10 milionów Polaków zrezygnowało codziennie z jednego takiego opakowania podczas zakupów, to o tyle mniej tych toksycznych substancji, które uwalniają się z takich worków podczas trwającego dziesiątki lat rozkładu, trafiłoby do ziemi i wody. Ziemi, od której oczekujemy, że będą na niej rosły zdrowe warzywa i czystej wody, którą chcemy pić.

Pani zrezygnowała nie z jednego, ale z wielu takich plastikowych worków...
Zastąpiłam je uszytymi przez znajomą z nieużywanej firanki wielorazowymi woreczkami na zakupy. Firankę dostałam. Pakuję w nie warzywa i owoce, których nie kupuję w już markecie, ale na miejskim targowisku albo w kooperatywie. Powodów wyboru takich miejsc zakupu jest kilka. Po pierwsze wspieram w ten sposób lokalnych, często drobnych rolników. Do marketów trafiają warzywa z przemysłowych produkcji, często z odległych miejsc w kraju, a nawet zagranicy, które muszą zostać dowiezione samochodami ciężarowymi, których spaliny zanieczyszczają powietrze. Poza tym owoce, warzywa z lokalnych kooperatyw czy od lokalnych producentów są po prostu smaczniejsze. Z takich warzyw mój mąż robi zakwasy i kiszonki, a z mąki kupowanej w małych młynach piecze domowy chleb - przepyszny. Odkąd zmieniliśmy dietę, czujemy się lepiej, mniej chorujemy.

W czym jeszcze widać waszą zmianę w podejściu do środowiska?
Na przykład nie kupujemy wody w plastikowych opakowaniach. Ja często piję kranową, a jeśli kupujemy wodę, to w wielorazowych, szklanych butelkach. Raz zapłaciliśmy za nie kaucję i wymieniamy je przy okazji kolejnych zakupów. Taka woda jest zdrowsza i smaczniejsza od rozlewanej w plastiki, bo z opakowania nie uwalniają się mikrocząstki plastiku i nie dostają do naszego organizmu. Szklanych butelek możemy używać wielokrotnie – plastikowych – tylko raz. Moją wątpliwość budzi też przechowywanie wody w plastikowych butelkach, szczególnie w sezonie letnim. Inna sprawa to nie kupowanie i nie przygotowywanie więcej jedzenia niż potrzebujemy. Staram się wykorzystywać resztki, na przykład warzywa z rosołu są doskonałą bazą do domowego pasztetu. Dzięki temu nie wyrzucamy żywności. Bo wiemy, że rolnictwo - wielkopowierzchniowe szczególnie - potrzebuje dużych ilości wody i wykorzystuje substancje chemiczne do wzrostu roślin, a przez to jest jedną gałęzi gospodarki znacząco negatywnie oddziałujących na przyrodę.

Wasza rodzina także ograniczyła ilość substancji chemicznych wykorzystywanych w domu...
Okazało się, że tabletki do zmywarki z powodzeniem można zastąpić samodzielnie zrobionymi z naturalnych składników takich, jak soda, olejek zapachowy czy kwasek cytrynowy. Przepisy na te specyfiki można znaleźć w Internecie. Ocet, soda kwasek cytrynowy znakomicie zastępują także chemiczne płyny do czyszczenia kuchni i łazienki. To jest wiedza naszych babć, z której także dziś nie wstyd korzystać. Soda i woda utleniona może na przykład służyć do czyszczenia zębów. Teraz kupując chemię domową czy kosmetyki, zwracam też uwagę na ich skład - żeby był jak najprostszy, lista jak najkrótsza i bez szkodliwych substancji.W pielęgnacji wdrożyłam jeszcze jedną zasadę - zrezygnowałam z bawełnianych, jednorazowych płatków kosmetycznych (dzięki czemu nie trafiają do kosza) na rzecz wielorazowych z materiału, które można prać. Dodatkową ich zaletą jest to, że przy okazji demakijażu fundujemy sobie darmowy masaż skóry.

Co wymieni pani jeszcze z listy domowych działań służących środowisku i ochronie powietrza?
Mówiąc o zakupach nie wspomniałam, że zwykle wybieram się na nie na rowerze. Oprócz tego, że nie zatruwam spalinami samochodowymi powietrza, mam dodatkową dawkę ruchu, to kupuję z rozmysłem, bo do sakw czy koszyka nie włożę tyle, co mogłabym zabrać do bagażnika. Nie kupuję więc rzeczy niepotrzebnych. Generalnie ograniczam zakupy nowych rzeczy - noszę używane ubrania z naturalnych materiałów, bo według mojej wiedzy z poliestrowych uwalniają się cząstki sztucznych substancji np. podczas prania. Także elementom wyposażenia domu daleko do nowości - stare lampy, ozdoby, meble są stylowe i bardziej trwałe niż ich współczesne odpowiedniki. Z roweru korzystam nie tylko rekreacyjnie czy podczas wspomnianych zakupów. To mój środek lokomocji po mieście i najbliższej okolicy i marzy mi się, żeby korzystało z niego jak najwięcej osób. Przy aktualnym braku zimy można z niego korzystać praktycznie przez cały rok. Dom, w którym mieszkamy w Czarnowąsach ogrzewany jest ciepłem wytwarzanym w procesie produkcji prądu w elektrowni i podobnie jak sąsiedzi i mieszkańcy dzielnicy, mam nadzieję, mimo zapowiedzi prezydenta o planach zmiany tej sieci na gazową, że zostaniemy przy tym źródle, bo w okolicy chyba nie ma bardziej ekologicznego. Niewykorzystane uchodzi z parą w kominie. Wychodząc na spacer z psem, czy do lasu - na grzyby, zabieram worki na śmieci i - niestety - często wracam z pełnymi. Problemem tych odpadów nie jest nawet to, że brzydko wyglądają, ale, że się rozkładają, a te cząstki trafiają do wody i gleby. Nie raz, nie dwa widząc kierowców w samochodach stojących na włączonych silnikach, podchodzę i grzecznie zwracam uwagę. Podobnie, gdy ktoś używa dmuchaw. Najczęściej takie prośby są przyjmowane ze zrozumieniem. Czasami słyszę, że mam rację. I to jest kolejna moja mała cegiełka w dbanie o środowisko naturalne, świat, w którym żyjemy.

Partner akcji Razem Przeciw Smogowi
Gorazdze

Edyta Hanszke

Komentarze

1
Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

czytaczka

Szczerze bawi mnie taka pseudo ekologia, kiedy w świecie który produkuje rocznie 80 mln nowych aut, który miesięcznie produkuje 42 nowe boeingi 737, gdzie pojemność baku to 30 tys. litrów, ktoś śmie twierdzić że plastikowa reklamówka to problem.
Gdyby 10 mln polaków zrezygnowało z reklamówki to... to co? Nawet kiedy 10 mln polaków zrezygnuje z zakupu nowego auta i jego posiadania to tak naprawdę w skali świata, zupełnie niczego to nie zmienia. Ale okłamujmy się dalej, że jak pozbieramy papierki z podwórka to uratujemy świat. Nie dostrzegając nawet tego jaka jest skala rocznej produkcji przemysłowej. Okłamujmy się dalej...

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.