Rafał Blechacz: W Poznaniu dobrze się czuję [ROZMOWA]

Czytaj dalej
Fot. Marco Borggreve
Marek Zaradniakz

Rafał Blechacz: W Poznaniu dobrze się czuję [ROZMOWA]

Marek Zaradniakz

Z Rafałem Blechaczem, światowej sławy polskim pianistą rozmawiamy o jego karierze, płycie, Poznaniu i planach.

W sezonie 2017/2018 jest Pan artystą rezydentem Filharmonii Poznańskiej. Co to oznacza dla Pana?
Wiele. To jest w jakimś sensie także i wyróżnienie dla mnie. Oznacza to, że artysta jest bardzo mile widziany w progach Filharmonii i mile odbierany przez publiczność. Muszę powiedzieć, że ja w Poznaniu bardzo dobrze się czuję. Podczas każdego pobytu doświadczam dużo radości, uśmiechu i to zarówno ze strony muzyków jak i publiczności. Dlatego chętnie się zgodziłem na tę propozycje.

Jak postrzega Pan poznańską filharmonię na tle innych w Polsce?
10 lat temu grałem na 60-leciu też z Markiem Pijarowskim Koncert e-moll Chopina. W tym roku gram f-moll. Gdyby mi się niedobrze grało z Filharmonią Poznańską to bym po prostu nie zgodził się na rezydencję artystyczną w tym sezonie. Dlatego chcę powiedzieć, że jest to bardzo dobra orkiestra, z którą miło tworzy się muzykę. Wciąż mam w pamięci koncert Beethovena sprzed trzech lat.

W Poznaniu w tym sezonie zagra Pan trzykrotnie. Co decydowało o repertuarze?
Mój repertuar, który wybrałem na sezon 2017/2018 podałem już wcześniej do takich sal jak Amsterdam, Wiedeń czy Paryż. To zadecydowało,że te utwory również znalazły się w repertuarze Filharmonii Poznańskiej. A więc II Koncert Chopina, Koncert Mozarta KV 488 i muzyka kameralna.

No właśnie w czerwcu czeka nas koncert kameralny. Czym dla Pana jest muzyka kameralna?
Czymś wspaniałym.

Zagra Pan z laureatką ostatniego Konkursu Wieniawskiego Bonsori Kim.

Rafała Blechacza usłyszymy w  Auli UAM w piątek na koncercie z okazji 70-lecia Filharmonii Poznańskiej
Jacek Smarz Rafał Blechacz

Tak. Mam już za sobą kilka koncertów ze skrzypkami m.in. z Danielem Stabrawą, z którym kilka lat temu zagrałem w Berlińskiej Filharmonii. Kameralistykę postrzegam jako wielką przygodę tworzenia muzyki w określonym czasie i miejscu, wspólnego słuchania się; każdej frazy, każdego dźwięku i wspólnego inspirowania się. Czegoś co nie do końca można zaplanować. Są jakieś ramy interpretacyjne, w których się poruszamy, ale pewne pomysły wychodzą dopiero na koncercie i to jest takie fajne, żywe i myślę, że publiczność też to odczuwa.

Oboje z Bomsori Kim jesteście laureatami konkursów. Czym są konkursy dla młodego artysty? Czy są potrzebne? Bo jest wielu artystów, którzy znakomicie funkcjonują nie uczestnicząc w konkursach.
Jeśli trafiają na dobrych menedżerów albo dobre agencje koncertowe, które są im w stanie zapewnić koncerty w najważniejszych salach, albo też dostają się do dobrej wytwórni płytowej, która propaguje ich talent, poczynania artystyczne. A konkursy to jest chyba najstarsza i najbardziej sprawdzona droga budowania kariery. Kiedy decydujemy się na rywalizację z silną konkurencja czy to pianistyczną czy to skrzypcową i wiadomo, że wygranie konkursu tak prestiżowego jak Konkurs Chopinowski niesie za sobą poważne konsekwencje, jeżeli cały czas utrzymuje się ten wysoki poziom jaki zaprezentowało się na konkursie, to jest naprawdę bardzo duża szansa, aby istnieć w najważniejszych salach koncertowych i podpisywać dobre kontrakty czy to z wytwórniami płytowymi czy dobrymi agencjami koncertowymi.

Pozostało jeszcze 63% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Marek Zaradniakz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.