Przekłuwanie uszu dzieciom może wywołać alergie

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Banas / Polska Press
Katarzyna Kojzar

Przekłuwanie uszu dzieciom może wywołać alergie

Katarzyna Kojzar

- Alergia na nikiel staje się problemem - na przykład przy zakładaniu aparatów ortodontycznych- mówi prof. Ewa Czarnobilska, alergolog

Nawet osiem procent dzieci może mieć alergię pokarmową - wynika to ze statystyk. Uczulenia to coraz częstsze zjawisko, z którym muszą zmagać się maluchy i ich rodzice.

Szacuje się, że alergią pokarmową jest zagrożone co trzecie dziecko w Europie. I nie jest to choroba, a jedynie skaza na systemie odpornościowym, który w momencie zetknięcia się z alergenem chce z nim walczyć, bo mylnie uznaje go za coś niebezpiecznego.

Co najczęściej uczula?

- W przypadku dorosłych są to ryby, owoce morza, orzechy, seler, pomidor, przyprawy - wymienia prof. Ewa Czarnobilska, alergolog ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. - U dzieci sytuacja wygląda nieco inaczej. Uczula zazwyczaj białko mleka krowiego, białko kurze i soja - dodaje.

U dziecka alergia może pojawić się już w pierwszych tygodniach życia. I, co najważniejsze, to, że nikt w rodzinie nie jest alergikiem wcale nie oznacza, że dziecko nie będzie miało alergii. Jakie są objawy? Można je dość łatwo zaobserwować. Na początku pojawia się wysypka na twarzy, łokciach i w zgięciach kolan. Skóra swędzi i staje się szorstka. Mogą pojawić się też biegunki, wymioty, kolki i silne ulewania. U trochę starszych niemowląt występuje także katar, a dziecko staje się niespokojne i często płacze. Później pojawiają się trudności z oddychaniem.

Te wszystkie objawy dają sygnał, że to może być alergia pokarmowa. W pierwszych miesiącach życia najlepiej karmić malucha mlekiem matki. Jeśli maluch nadal cierpi, mama powinna zmienić swoją dietę i unikać m.in. mleka, jaj, czekolady, ryb, cytrusów. Potem należy powoli wprowadzać poszczególne produkty i obserwować reakcję dziecka. W najgorszym wypadku należy zwrócić się do lekarza po specjalny pokarm w proszku, który dostarcza dziecku niezbędnych składników, w tym białka, ale jednocześnie jest bezpieczne i nie uczula. Jednak często zdarza się, że przez początkową fazę życia niemowlaka wszystko jest w porządku, a alergia ujawnia się dopiero po jakimś czasie.

- Najczęściej alergie pokarmowe pojawiają się u kilkumiesięcznych dzieci - mówi prof. Ewa Czarnobilska. - Jeszcze niedawno mówiło się, że u dziecka należy wprowadzać mocno alergizujące pokarmy, takie jak gluten czy białko i żółtko jaja kurzego, dopiero po 9 miesiącach, a nawet po roku. Jak się jednak okazuje, wiek 4-6 miesięcy jest okresem, gdy dziecko nabywa tolerancji immunologicznej na pokarmy. W efekcie maluchy ośmiomiesięczne powinny jeść już prawie wszystko - dodaje prof. Czarnobilska i podkreśla, że te zalecenia dotyczą jedynie dzieci, które nie mają wrodzonej alergii.

Z tego się wyrasta

- Na szczęście dzieci wyrastają z alergii na mleko. W pierwszym roku życia około 20 proc., do 8 roku życia 40 proc., a do 16 roku życia prawie 80 proc. dzieci naturalnie pozbywa się tego problemu - mówi prof. Czarnobilska.

Jak uchronić dziecko? W stu procentach nie da się tego zrobić. Najlepszą ochroną jest karmienie mlekiem matki, które zawiera składniki chroniące i uszczelniające błonę śluzową jelit, wspomagające działanie układu odpornościowego oraz przyspieszające dojrzewanie układu pokarmowego. To może pomóc, ale nie musi. Nawet dzieci karmione w ten sposób mogą mieć alergię pokarmową. Wtedy niezbędna jest dokładnie dobrana dieta, skonsultowana nie tylko z dietetykiem, ale także, a nawet przede wszystkim, z alergologiem. W momencie przechodzenia z karmienia piersią na normalne karmienie, można zdecydować się na podawanie mleka hipoalergicznego (przez 4-8 tygodni). Wtedy minimalizujemy ryzyko alergii.

Co z dorosłymi?

Pozostaje pytanie czy jeśli w dzieciństwie nie miało się alergii na mleko, to jest się odpornym na całe życie?

- Często zgłaszają się do mnie pacjenci, którzy zauważyli u siebie objawy np. po zjedzeniu jogurtu - mówi prof. Czarnobilska. - Myślą, że chodzi o alergię na białko mleka. A to nie jest takie pewne. Problemem nie jest mleko, lecz dodatki stosowane przy produkcji jogurtów, napojów mlecznych itd. To, że w dzieciństwie nie mieliśmy alergii na mleko, nie oznacza, że nie dostaniemy jej jako dorośli. A to dlatego, że nie zwracamy uwagi na dodawane do mleka barwniki i konserwanty. Mogą one, poprzez uszkodzenie przewodu pokarmowego, spowodować, że niestrawione białka będą się wchłaniać i w efekcie wywoływać alergię - tłumaczy lekarka.

Alergia na dodatki do żywności jest najczęstsza u dorosłych, ale coraz więcej jest też dzieci, które zmagają się z tym problemem.

Niebezpieczne kolczyki

Rodzice w obliczu prawdopodobnej alergii u dzieci czasem rozkładają bezradnie ręce. A nie powinni. O ile pole do działania w przypadku alergii na mleko jest dość ograniczone, to w innych sytuacjach działanie rodziców jest kluczowe. Przykład? Przekłuwanie uszu u małych dzieci.

Zespół pod kierownictwem prof. Czarnobilskiej potwierdził w badaniach, że dzieci, które miały założone kolczyki w pierwszym, drugim czy trzecim roku życia, łatwiej uczulały się na nikiel.

Alergolodzy prowadzili badania na próbie 428 uczniów w wieku 7-8 lat i 16-17 lat. Aż u 30 proc. badanych potwierdzono alergię na nikiel. Oczywiście były to dziewczynki, którym uszy przekłuto we wczesnym dzieciństwie.

Taka alergia daje podobne objawy do pokarmowej, dlatego często jest z nią mylona - najczęściej pierwszym symptomem jest wyprysk na skórze. To niesie za sobą konsekwencje na całe życie - nawet jeśli taka osoba przestanie nosić kolczyki, to będzie reagować na kontakt z biżuterią czy metalowymi fragmentami odzieży. Największy problem pojawia się, kiedy osobie uczulonej na nikiel trzeba założyć aparat ortodontyczny albo płytkę ortopedyczną. - Przy zakładaniu aparatu może dojść do rozwoju ostrego zapalenia śluzówki. A po założeniu płytki ortopedycznej, kiedy wystąpi odczyn alergiczny, należy ją usunąć. Potem trzeba próbować jeszcze raz, przez co leczenie się wydłuża - tłumaczy prof. Czarnobilska.

Powołuje się na badania holenderskich naukowców, którzy badali dwie grupy dziewcząt. Pierwsza to osoby, które miały zakładane aparaty ortodontyczne, a potem przekłuwane uszy. Druga to dziewczynki, u których przekłuto uszy we wczesnym wieku, a dopiero potem założono aparat. - Okazało się, że u dziewczynek, u których najpierw założono kolczyki, a potem aparat, rozwinęła się alergia. W przeciwnym wypadku - nie - podkreśla prof. Czarnobilska.

Nikiel a alergia pokarmowa

Nieprzypadkowo nikiel pojawia się przy okazji tematu alergii pokarmowej.

- Nikiel jest obecny w niektórych pokarmach. Kiedy gotujemy, szczególnie kwaśne zupy w metalowych garnkach, uwalnia się nikiel. Zjedzenie takiego pokarmu może skutkować wypryskiem alergicznym, który występuje dwa lub trzy dni po posiłku. Dlatego trudno skojarzyć reakcję z tym, co zjadło się na obiad - podkreśla prof. Czarnobilska.

Dodaje, że osoby uczulone na nikiel nie powinny jeść potraw i produktów z puszek - bezpieczniej jest korzystać z tych w szklanych słoikach. -Nikiel może być obecny też w warzywach i owocach, czekoladzie, rybach - szczególnie w śledziach… - wymienia prof. Czarnobilska.

Zatem, żeby uchronić dziecko przed alergią na nikiel, należy powstrzymać się przed przekłuwaniem mu uszu. Założenie kolczyków nastolatce jest już znacznie bezpieczniejsze.

Katarzyna Kojzar

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.