Posłanka Aleksandra Szczudło: Jeżeli zostałam wygwizdana na demonstracji KODu, to nie jest to dla mnie żadna ujma

Czytaj dalej
Fot. Jerzy Doroszkiewicz
Marta Gawina

Posłanka Aleksandra Szczudło: Jeżeli zostałam wygwizdana na demonstracji KODu, to nie jest to dla mnie żadna ujma

Marta Gawina

Faktycznie nie zabierałam jeszcze głosu na mównicy sejmowej. Nie wychodzę jednak z założenia, że im więcej przemówień, tym lepszy poseł. Są posłowie, którzy ,,nabijają statystyki”, ale ilość rzadko równa się z jakością - mówi Aleksandra Szczudło z Solidarnej Polski, jedyna podlaska posłanka w tej kadencji Sejmu.

Poseł Aleksandra Szczudło, czy posłanka Aleksandra Szczudło?

Zdecydowanie poseł Aleksandra Szczudło.

Czyli nie idzie pani w stronę żeńskich form?

Niektóre formy żeńskie wydają mi się śmieszne, nienaturalne. Dla wyborców ten temat nie jest istotny.

Przyzwyczaiła się już pani do określenia poseł, czy jeszcze brzmi ono trochę obco? W Sejmie zasiada pani po raz pierwszy, a od wyborów minęły raptem trzy miesiące.

Cały czas to określenie brzmi trochę obco. Od wyborów faktycznie minęło niewiele czasu. Wiem, jaką funkcję pełnię, natomiast trudno jest mi się przyzwyczaić do tego, że nawet osoby znajome zwracają się do mnie: pani poseł. Natomiast wiem, że trzeba się przyzwyczaić.

Co pani może powiedzieć o Wiejskiej w Warszawie po tych trzech miesiącach?

Przede wszystkim praca w Sejmie jest niezwykle intensywna. To praca całkiem inna od tej, którą wykonywałam w sejmiku. W Sejmie trafiłam na bardzo intensywny okres, ponieważ mamy uchwalanie budżetu państwa. Posiedzenia odbywają się dość często. Natomiast uważam, że radzę sobie coraz lepiej.

Zdążyła już pani poznać cały gmach parlamentu, czy jeszcze zdarza się pani gubić?

Rzeczywiście jeszcze zdarza mi się gubić. Tych korytarzy i pokoi jest całkiem sporo. Jeżeli mam posiedzenie komisji w części gmachu, której nie znam, po prostu pytam o drogę, w którą stronę powinnam podążać.

W Sejmie trafiła pani nie tylko na czas bardzo intensywnej pracy, ale też na poważny konflikt między opozycją, a koalicją rządzącą. Przynajmniej takie obrazy płyną do nas z Warszawy. Jesteśmy świadkami pyskówek, przepychanek, politycznych ataków.

Ja tego tak nie odbieram. Osobiście zawsze staram się dążyć do rozmowy na argumenty. Nie skupiam się na tych gorszych wypowiedziach, pyskówkach, które uderzają w konkretną osobę. Sama staram się tego nie robić.

Pozostało jeszcze 78% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Marta Gawina

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.