Policjanci, lekarka i ratownik medyczny odpowiedzą przed sądem za śmierć Piotra Wieteski

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Kapica
Anna Gronczewska

Policjanci, lekarka i ratownik medyczny odpowiedzą przed sądem za śmierć Piotra Wieteski

Anna Gronczewska

Sprawa śmierci 19-letniego Piotra Wieteski z Łodzi znów znajdzie się przed sądem. Prokuratura Okręgowa w Łodzi skierowała do Sądu Rejonowego w Płocku akt oskarżenia przeciwko dwóm policjantom tamtejszej KMP, lekarce płockiego szpitala oraz ratownikowi kierującemu zespołem karetki pogotowia.

Policjantom, lekarce oraz ratownikowi medycznemu zarzuca się narażenie 19 – letniego mieszkańca Łodzi na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. W stosunku do funkcjonariuszy policji sformułowane zostały również zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych, wobec jednego z nich także poświadczenia nieprawdy w protokole doprowadzenia pokrzywdzonego celem wytrzeźwienia do PDOZ. Przypomnijmy, że 20 czerwca 2017 roku Piotr pojechał do Płocka, by odwiedzić koleżankę Dagmarę, którą poznał przez Internet. Razem z grupą jej znajomych poszli na tzw. Wybrzeże Tumskie. Usiedli nad Wisłą, bawili się, ale w pewnym momencie doszło do konfliktu z inną przebywającą tam grupą młodych ludzi. Piotr został uderzony, upadł i uderzył głową o beton...19-latek zmarł płockim szpitalu na skutek rozległego urazu czaszkowo – mózgowego.

- Prokuratura uznała, że oskarżeni dokonali błędnej oceny, że jego stan w chwili interwencji jest konsekwencją spożycia alkoholu – tłumaczy Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Miało to wpływ na prawidłowość podejmowanych w stosunku do niego działań.

Do prowadzenia sprawy została wyznaczona Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Badała prawidłowość działań funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Płocku, podczas interwencji do której doszło po północy z 20 na 21 czerwca 2017 roku, a także przedstawicieli służb medycznych, którzy krytycznej nocy przeprowadzali badania 19 – latka. W sprawie zebrano bardzo obszerny materiał dowodowy, w śledztwie zasięgnięto opinii biegłych z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.Podczas przeprowadzonej sądowo – lekarskiej sekcji zwłok ustalono, że Piotr zmarł na skutek urazu czaszkowo – mózgowego. Doznał obrażeń między innymi w postaci złamania kości czaszki oraz obrzęku mózgu. Zebrane dowody dostarczyły podstaw do tego, by skierować akt oskarżenia przeciwko lekarce, kierownikowi zespołu ratownictwa medycznego WSPR w Płocku oraz dwóm podejmującym interwencję funkcjonariuszom policji. Grożą im kary do 5 lat więzienia.

Rodzina Piotra wierzy, że wreszcie znajdzie sprawiedliwość przed sądem. Winni zostaną osądzeni, ale nie przywróci to im życia syna, wnuka. Nigdy nie pogodzą się z tym, że Piotra nie ma wśród nich.

Piotr miał 19 lat. Razem z mamą, tatą i młodszą o trzy lata siostrą mieszkał na jednym z łódzkich osiedli. Uczył się w technikum. Lubił sport. Biegał, jeździł na rowerze.

- Był spokojnym chłopakiem, nigdy nie mieliśmy z nim kłopotów wychowawczych – zapewnia Agnieszka, mama Piotra. - Lubili go koledzy, wychowawcy. Odwiedzają go teraz na cmentarzu. Przychodzą w j urodziny, na Wszystkich Świętych.

Piotr poznał Dagmarę przez Internet. Pojechał do niej do Płocka 20 czerwca. Razem z dziewczyną i jej znajomymi poszli ma Wzgórza Tumskiego. Usiedli ze znajomymi. Z ustaleń łódzkiej prokuratury wynika, że tuż po północy pomiędzy nimi, a grupą innych młodych osób doszło do nieporozumienia i szarpaniny między dziewczynami. Szczególnie agresywna była jedna z nich. Rzuciła się na Dagmarę. Piotr staną w jej obronie. Potem podszedł do nich chłopak z bawiącej się obok grupy. Zadał Piotrowi cios. Ten upadł i uderzył głową o beton..Stracił przytomność, ale po chwili ją odzyskał. Piotr usiadł, ale miał kłopoty z mową. Był cały zakrwawiony. Wezwano policję oraz zespół ratownictwa medycznego. Policyjny patrol wylegitymował niektóre z osób i po rozmowie z dyspozytorem pogotowia odwołał przyjazd karetki. Stan Piotra był dalej zły, więc jego znajomi wezwali pogotowie. Ratownicy określili jednak stan pokrzywdzonego jako bardzo dobry, stwierdzając, że jest on po spożyciu alkoholu i przekazali go patrolowi policji. Ten z kolei podjął decyzję, by doprowadzić chłopaka do PDOZ KMP w Płocku. Tam Piotr miał wytrzeźwieć. Ale trzeba było uzyskać zaświadczenie lekarskie. Tuż przed godziną 2.00 policjanci przewieźli go do z do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego WSZ w Płocku. Tam Piotr został zbadany przez lekarkę. Ta stwierdziła, że nie ma przeciwwskazań do osadzenia 19-latka. Chłopaka znów zawieziono do PDOZ. Ale jego stan się pogarszał. Około godziny 5.00 rano nieprzytomny Piotr znów trafił do szpitala. Stwierdzono wówczas bardzo rozległe obrażenia głowy. Mama Piotra opowiadała nam, że lekarz od razu poprosił ją do siebie. Powiedział, że mózg Piotrka nie żyje. Czekają na konsylium lekarskie, która stwierdzi jego śmierć.. 22 czerwca 2017 roku o godzinie 14.10 Piotra Wieteskę uznano za zmarłego.

Z ustaleń prokuratury wynika, że badania stwierdzające czy Piotr był pijany przeprowadzone zostały dopiero nad ranem 21 czerwca 2017 roku, gdy kolejny raz przewieziono go do szpitala. Wbrew wcześniejszej ocenie zarówno służb medycznych jak i policjantów w pobranej krwi nie stwierdzono obecności alkoholu. Także badania próbek pobranych podczas sekcji wykazały, że nie był w stanie nietrzeźwości, ani też pod wpływem środków odurzających. Z relacji części przesłuchanych świadków wynika, że oskarżonym przekazywane były informacje o doznanym urazie głowy. Lekarka odnotowała to zresztą w dokumentacji medycznej. 19 – latek miał zakrwawioną odzież, a z rozciętej dolnej wargi leciała mu krew. Mimo tych sygnałów, zespół ratownictwa medycznego nie widział podstaw do przewiezienia 19 -latka do szpitala, przekazując go w ręce policji, a wystawiająca zaświadczenie lekarka po pobieżnym badaniu fizykalnym odstąpiła od przeprowadzania badań obrazowych, laboratoryjnych i ewentualnie obserwacji szpitalnej. Także interweniujący policjanci nie bacząc na powyższe sygnały o doznanym urazie, widoczne ślady krwi, a przede wszystkim, nie dysponując wynikami badań na zawartość alkoholu w organizmie 19 – latka, doprowadzili do jego umieszczenia w PDOZ KMP w Płocku, uniemożliwiając wczesne udzielenie mu pomocy medycznej. Jeden z policjantów sporządzających dokumentację poświadczył w protokole doprowadzenia pokrzywdzonego w celu wytrzeźwienia, niezgodne z prawdą informacje, które miały uzasadniać prawidłowość podejmowanych działań. Przypomnijmy, że 23-letni Damian K., pseudonim „Diabeł”, który uderzył Piotra, został skazany na 3 lata. Uznano, że nieumyślnie przyczynił się do śmierci 19-latka. Był już wcześniej karany. Do końca nie przyznawał się do winy. Na procesie odmawiał składania wyjaśnień.

Anna Gronczewska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.