Od redaktora: Ekoprawda i ekościema

Czytaj dalej
Fot. Pixabay.com
Jacek Pająk

Od redaktora: Ekoprawda i ekościema

Jacek Pająk

Jadę przez francuską wioskę, a tu przy drodze stolik. Sery, dżem, pasztet, jakieś pieczywo, wino itd. Obok puszka. Sprzedawcy brak, ale jest kartka, a tam, że to, co na stoliku, jest z gospodarstwa obok. Wszystko świeże, pachnące. Każdy może sobie wybrać, co chce, zapłacić tyle, ile uważa i wrzucić pieniążki do puszki... Bajka?

Od redaktora: Ekoprawda i ekościema
Grzegorz Gałasiński Jacek Pająk

Tę historię opowiedział mi, z równym niedowierzaniem, kilkanaście lat temu znajomy, który pierwszy raz pojechał na Zachód. Taki obrazek może stać się dla nas rzeczywistością i to w majestacie prawa.

Od zawsze wielu kupowało „od znajomego chłopa”, ale nielegalnie. Za to bez chemii, tego reklamowego ściemniania, no i ten smak... A że czasem wystarczy tylko wrzucić do puszki parę groszy, a czasem zapłacić dużo więcej niż w sklepie?

Nikt pewnie tego nie pożałuje - i producent, i klient. No chyba, że sprzedawcą na naszym najbliższym ryneczku jest ściemniacz, który twierdzi, że jest rolnikiem, ale handluje czymś z polskiej lub holenderskiej hurtowni.

Jacek Pająk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.