Tomasz Dębek

Nie ma co panikować

Tomasz Dębek

Kadra Adama Nawałki nie utrzymała dwóch goli przewagi w meczu z Kazachami. - Wciąż jesteśmy faworytem grupy - uspokaja Jerzy Engel

Remis reprezentacji Polski w wyjazdowym spotkaniu z Kazachstanem był największą sensacją niedzielnych meczów eliminacji do mundialu 2016. Kadra Adama Nawałki po 45 minutach wygrywała 2:0, po przerwie pozwoliła jednak odrobić straty rywalom.
- Bardzo zależało nam na zdobyciu trzech punktów. Wszystko było temu przyporządkowane. Jesteśmy rozczarowani wynikiem i będziemy starali się wyciągnąć wnioski. Trzeba ten wynik przyjąć na klatę - podkreśla selekcjoner.

Z remisu nie byli zadowoleni też Kazachowie. - Wszyscy gratulują mi wyniku. Oczywiście zdobyliśmy cenny punkt, ale trzeba pamiętać, że straciliśmy dwa. Na własnym boisku zawsze gramy o zwycięstwo - przekonywał Tałgat Bajsufinow, trener tamtejszej reprezentacji.

Na własnym boisku zawsze gramy o zwycięstwo

Czy po remisie w pierwszym meczu eliminacji mamy powody do niepokoju? - Żadnych. Ten mecz po prostu trzeba było odbyć. Są takie spotkania, w których wiadomo, że nie rozegra się wielkich zawodów. Daleka podróż, przeciwnik, atmosfera i nawierzchnia nie sprzyjają pokazowi futbolu. Trzeba je po prostu zakończyć co najmniej remisem. Zdobyliśmy cenny punkt, który może zaprocentować. Kazachowie u siebie nigdy nie sprzedają skóry tanio. Wiele zespołów może mieć tam podobne kłopoty jak my - uspokaja Jerzy Engel, były selekcjoner Biało-Czerwonych.

Trener, który awansował z reprezentacją Polski na mundialu 2002 widzi jednak mankamenty w grze kadry Nawałki. - Pierwsza połowa uśpiła naszych piłkarzy. Łatwo dochodzili do sytuacji, zdobyli dwie bramki, mogli dołożyć jeszcze dwie. Myśleli, że wszystko jest już poukładane i w drugiej połowie spokojnie dowiozą wynik do końca. A po przerwie nie podjęli walki narzuconej przez przeciwników. Trzeba pochwalić Kazachów, rzucili na szalę wszystko, co mieli. My zagraliśmy zbyt luźno w defensywie. Zostawialiśmy rywalom dużo miejsca do gry. Doprowadziło to do sytuacji podbramkowych, które Kazachstan wykorzystał - ocenia Engel.

Pierwsza połowa uśpiła naszych piłkarzy

Sporo krytyki spadło na Macieja Rybusa, który zagrał na lewej obronie zamiast bardzo dobrego na Euro Artura Jędrzejczyka. „Rybka” maczał palce przy obu straconych bramkach. - Najłatwiej krytykuje się zawodników, którzy są poza trzonem kadry. A jeśli coś nie wychodzi, ciężar gry muszą na siebie brać najlepsi piłkarze. Tak naprawdę nikt nie zagrał dobrze. Robert Lewandowski, Grzegorz Krychowiak, Kuba Błaszczykowski, Kamil Glik czy Łukasz Fabiański nie grali na poziomie, do którego nas przyzwyczaili. Niczym nie wyróżnili się też Arek Milik, który wciąż jest bardzo młodym zawodnikiem, powracający po kontuzji Rybus czy Piotr Zieliński i Bartek Salamon, którzy dostali szansę od selekcjonera - podkreśla Engel, obecnie prezes Polonii Warszawa.

Mimo słabej drugiej połowy Nawałka zdecydował się tylko na jedną zmianę, siedem minut przed końcem meczu Bartosza Kapustkę zastąpił Karol Linetty. Na ławce pozostawił m.in. Łukasza Teodorczyka, który imponuje formą w Anderlechcie - w sześciu meczach strzelił pięć goli i zaliczył asystę. - Trudno to oceniać będąc tysiące kilometrów od boiska. Nie wiemy, jak wyglądała sytuacja od środka. Skoro selekcjoner podjął taką decyzję, to wierzył, że zawodnicy z podstawowej jedenastki powinni sobie poradzić w końcówce - tłumaczy były selekcjoner.

W październiku kadra Nawałki podejmie Danię i Armenię. - Nie róbmy tragedii z remisu z Kazachstanem. Nasza grupa jest bardzo wyrównana. Każdy będzie odbierał innym punkty na własnym stadionie. Jeśli wygramy wszystkie mecze u siebie, a z wyjazdów będziemy przywozić po punkcie, awansujemy z pierwszego miejsca. Wciąż jesteśmy faworytem tej grupy - podkreśla Engel.

Autor: Tomasz Dębek

Tomasz Dębek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.