Mogło być lepiej? Mogło. Ale to nie był zły rok dla Łodzi

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Gałasiński
Sławomir Sowa

Mogło być lepiej? Mogło. Ale to nie był zły rok dla Łodzi

Sławomir Sowa

Roczne bilanse mają to do siebie, że każdy zobaczy w nich to, co chce widzieć. W sukcesach można zobaczyć porażki, klęski przekuwać w wielkie zwycięstwa. Rok 2016 był jednak łaskawy dla Łodzi, choć największe sukcesy były wpisane w kalendarz. Dotyczy to przede wszystkim wielkich projektów infrastrukturalnych takich jak oddanie do użytku nowego dworca Łódź Fabryczna, feralnego odcinka autostrady A1 Stryków-Tuszyn, a także Łódzkiego Roweru Publicznego.

Można oczywiście znęcać się nad autostradą i dworcem, że już dawno powinny być skończone, ale tak naprawdę liczy się to, że wreszcie są. Ludzie chyba też wybaczyli te poślizgi. Przykładem mogą być euforyczne reakcje na otwarcie Fabrycznego.

A1 z kolei nie tylko przyspieszyła podróż w różnych kierunkach, ale w odczuwalny sposób odciążyła miasto od ruchu tranzytowego.

Dwa „sukcesy” (cudzysłów jest niezbędny, bo do prawdziwych sukcesów jeszcze daleka droga) są związane z podjęciem projektów zapoczątkowanych jeszcze przez poprzedni rząd. To słabiutki sygnał, że polityka nie musi wszystkiego zabijać. Pierwszy sukces to mocne wsparcie przez rząd łódzkiej kandydatury w walce o wystawę Expo w 2022 roku i zaangażowanie wicepremiera i posła z Łodzi Piotra Glińskiego, zakończone oficjalnym zgłoszeniem naszego miasta w Paryżu. Drugi dobry omen to wdrożenie przez obecny rząd procedur budowy drogi ekspresowej S14, która ma dopiąć łódzki ring autostradowy. Nie bez nacisków polityków i samorządowców Platformy, którzy ten projekt holowali.

Na liście łódzkich porażek numer 1 to anulowanie kontraktu na 50 śmigłowców Caracal, które miały być montowane w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 w Łodzi. To była szansa na napływ nowych technologii, nowe miejsca pracy i tchnięcie impulsu rozwojowego w zakłady skoncentrowane na naprawach i drobnych modernizacjach starych, poradzieckich śmigłowców. Wielka szkoda, tym bardziej, że Airbus Helicopters od dawna współpracuje z Politechniką Łódzką i właśnie w Łodzi otworzył swoje biuro konstrukcyjne.

Niektóre porażki mają charakter niemalże zaprogramowany. Tak jest z łódzkim portem lotniczym, który ma nowego prezesa, ale traci pasażerów i chyba wszyscy się z tym już pogodzili. Wiceprezydent Ireneusz Jabłoński niedawno wyraźnie powiedział, że przyszłością łódzkiego lotniska jest cargo, nie ruch pasażerski, co oczywiście nie znaczy, że Łódź z takich połączeń rezygnuje.

Smutno brzmi informacja o perypetiach festiwalu Transatlantyk, który miał się stać nowym flagowym projektem kulturalnym Łodzi, a budzi duże kontrowersje. Aż żal wspominać, że Łódź miała dwa wielkie projekty, ale nie potrafiła o nie zadbać: festiwal Camerimage i Festiwal Dialogu Czterech Kultur.

Mijający rok zmienił też wiele w polityce, nie tylko tej krajowej, ale także lokalnej. Sprawa nr 1 to przestawienie wajchy w rządzącej Łodzią Platformie Obywatelskiej. Po tym, jak postawiono prokuratorskie zarzuty Andrzejowi Biernatowi, automatycznie stracił on przywództwo w regionie partii, a to przypieczętowało rozpad żelaznego tandemu Biernat-Cezary Grabarczyk. Po dość intensywnych przepychankach statutowych i liczeniu szabel władzę w regionie przejął Paweł Bliźniuk, bliski prezydent Łodzi Hannie Zdanowskiej. De facto rok 2016 był tym, w którym Zdanowska przypieczętowała wejście na szczyt PO w Łodzi i regionie. Ma swoje kłopoty z zarzutami prokuratorskimi, ale póki co PR-owo to ona panuje nad sytuacją. Zmieniło się i w PiS. Partia w 2016 r. przejmowała wszystko to, co leży w gestii rządu lub wojewody, choćby Łódzką Specjalną Strefę Ekonomiczną. Ale i tam przestawiono wajchę: ludzi Adama Lipińskiego w strukturach PiS zmieniają ludzie Joachima Brudzińskiego, stąd nową prezes okręgu łódzkiego została posłanka Joanna Kopcińska, od niedawna także śledcza w sejmowej komisji ds. wyjaśniania afery Amber Gold. Nawet w PiS mówią, że obie te nominacje to przygrywka do wyborów samorządowych...

Bo też generalnie 2016 rok w łódzkiej polityce to było 12 miesięcy introdukcji do zbliżającej się kampanii samorządowej, choć trzeba przyznać, introdukcji często wymuszonej przez wydarzenia dość niespodziewane, jak choćby zarzuty, a potem marsz poparcia dla prezydent Łodzi.

Sprawdź:

Łódź w 2016 r. Co nam się udało? [PODSUMOWANIE ROKU]
Łódź w 2016 r. Co nam nie wyszło? [PODSUMOWANIE ROKU]

Sławomir Sowa

Jestem dziennikarzem w redakcji Dziennika Łódzkiego, zajmuję się m.in. problematyką wojskową, biznesem i polityką, ale lubię zanurkować w historię, zarówno tę lokalną, jak i powszechną, żeby poszukać punktów odniesienia i zdobyć dystans do tego, co dzieje się na bieżąco. Zainteresowania? Te zawodowe wyrastają z osobistych.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.