Matury 2017. Wynik się nie podoba? Odwołaj się
Tegoroczni maturzyści będą mogli odwołać się od wyników egzaminów do Kolegium Arbitrażu. Maturzyści przyznają, że czasami warto. W walce o indeks każdy punkt może mieć znaczenie.
- To dobry pomysł - nie ma wątpliwości Mikołaj Wyrostek, maturzysta z Lublina. Mowa o możliwości odwołania się od wyników matury do Kolegium Arbitrażu Egzaminacyjnego. To dodatkowa instancja, którą Ministerstwo Edukacji Narodowej wprowadza w tym roku.
Do tej pory maturzyści też mogli kwestionować wyniki egzaminów. Jeśli mieli wątpliwości co do oceny, mieli pół roku, żeby zwrócić się do Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej o wgląd do pracy. Od ubiegłego roku mogli je też fotografować, a następnie poprosić o ponowne sprawdzenie arkuszy. Jeśli OKE stwierdziła, że wątpliwości ucznia były zasadne, wymieniano mu świadectwo.
Teraz maturzyści dostają do wykorzystania dodatkową ścieżkę.
Jeśli po ponownym sprawdzeniu pracy w OKE maturzysta nadal będzie nieusatysfakcjonowany, będzie mógł odwołać się do Kolegium Arbitrażu Egzaminacyjnego. To taki maturalny sąd najwyższy
- tłumaczy Renata Janicka z biura krakowskiej Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Lublinie.
W skład kolegium mają wchodzić doświadczeni egzaminatorzy oraz eksperci z określonej dziedziny nauki czy sztuki. Ich rozstrzygnięcia będą ostateczne.
Można się spodziewać, że procedura będzie popularna, bo już dotychczasowe możliwości maturzyści chętnie wykorzystywali. W województwie lubelskim o wgląd do pracy w ubiegłym roku wnioskowały 603 osoby. 130 poprosiło o ponowne sprawdzenie pracy, w 101 przypadkach stwierdzono błąd egzaminatora (dane z września ub.r.). Najczęściej zmiany dotyczyły jednego punktu, czyli około 2 procent. Ale maturzyści przyznają, że nawet taka różnica może mieć znaczenie - zwłaszcza w przypadku obleganych kierunków, jak np. medycyna. Warto więc próbować.
- Dwa lata temu mój znajomy miał „wyzerowane” jedno zadanie z matematyki na poziomie rozszerzonym, bo użył do jego rozwiązania wzoru spoza karty wzorów. Nauczył się go na korepetycjach. Potem pojechał do OKE w Krakowie, złożył wniosek o ponowne sprawdzenie pracy i otrzymał dodatkowo osiem punktów, czyli ok. 16 proc. wszystkich. Dzięki temu dostał się na Politechnikę Warszawską - tłumaczy Mikołaj Wyrostek. Kolegium będzie dodatkowym rozwiązaniem dla maturzystów takich jak słynna już Kinga Jasiewicz z Zakopanego. Dziewczyna uznała, że egzaminatorzy zaniżyli jej oceny z czterech zadań na maturze z biologii. W efekcie nie dostała się na stomatologię na Uniwersytecie Jagiellońskim i musiała pójść na płatne studia. Jasiewicz zdecydowała się skierować sprawę do sądu. Zgodnie z polskimi przepisami wyniki matur nie podlegają sądowej ocenie. W pozwie Jasiewicz wskazała więc na naruszenie jej dóbr osobistych. Zarówno Sąd Okręgowy, jak i Sąd Apelacyjny w Krakowie nie znalazły na to dowodów.