Marek Dziekoński, architekt-artysta

Czytaj dalej
Fot. REp. Jolanta Pierończyk
Jolanta Pierończyk

Marek Dziekoński, architekt-artysta

Jolanta Pierończyk

Marek Dziekoński, architekt-artysta, projektant m.in. Panoramy Racławickiej we Wrocławiu i wielu obiektów w Tychach, od budynków Zakładu Elektroniki Górniczej, poprzez fontannę w Parku Niedźwiadków po... ogrodzenie cmentarne na Wartogłowcu. 3 maja minie 15 lat od jego nagłej śmierci. Do 9 września w Muzeum Miejskim przy Katowickiej 9 w Tychach można oglądać wystawę jego projektów oraz rysunków stodół, chat krytych strzechą i drewnianych kościołów, które pasjami tworzył.

Zmarł nieoczekiwanie wiosną 2002 r. Był w znakomitej kondycji intelektualnej, miał plany na przyszłość”, napisał architekt Henryk Buszko w publikacji poświęconej Dziekońskiemu. 3 maja minie 15 lat od jego śmierci, w chwili której miał 72 lata.

Marek Dziekoński, wnuk warszawskiego architekta, Józefa Dziekońskiego

Jako nastolatek miał różne zainteresowania. Myślał nawet o szkole morskiej. „W ramach zainteresowań posiadł dużą wiedzę marynistyczną – o budowie okrętów i ich ożaglowaniu, a także wiedzę dotycząca Oceanu Spokojnego, z wszystkimi morzami na tym akwenie”, wspominał jego brat Juliusz, dodając: „Był również zainteresowany architekturą, do czego przyczyniły się archiwa zlikwidowanej pracowni architektonicznej dziadka Józefa Dziekońskiego. W Rybienku, na strychu naszego domu, były zgromadzone rysunki, matryce do światłokopii i inny sprzęt z pracowni”.

Po małej maturze w gimnazjum wrocławskim koledzy poszli do szkoły morskiej, Marek wybrał architekturę. Poszedł do technikum budowlanego. Wcześniej był w Szkole Rzemiosł artystycznych Kenara w Zakopanem

Dało mu to bardzo dobre przygotowanie do studiów na uczelni architektonicznej. W szkole Kenara w Zakopanem i wrocławskim technikum budowlane, poprzez praktyki budowlane, poznał tworzywo budowlane. „Bliskie stały mu się specyficzne uwarunkowania, jakie stwarzały różne materiały budowlane, różne techniki i technologie. Z szacunkiem i pokorą odnosił się do wymagań mechaniki budowli. Opanował, studiując na Politechnice Wrocławskiej świadomość konstrukcyjną, traktując jako niezbędny czynnik koncepcji architektonicznej ideę konstrukcyjną”, napisał o bracie Juliusz Dziekoński.

Każdy podejmowany temat był dla niego ważny. Nie było tematów nieważnych. Niezależnie od wielkości, ekspozycji, kosztów.
Każdy projekt powinien być swego rodzaju wynalazkiem. Nie powtarzając tego, co było wcześniej, należało czerpać z tamtych doświadczeń
”, pisze architekt Henryk Buszko. „Wśród ogromnej ilości projektów szczególne miejsce zajmują budynek sztucznego lodowiska w Tychach, budynek Panoramy Racławickiej i ostatni ważny zrealizowany projekt - Dom Pielgrzyma na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu. W tych właśnie dziełach najpełniej obrazujących wielkość architekta widać jego credo, wiedzę i umiejętności, jego rzetelność, talent i kulturę”.

Praca architekta ma w sobie wątek naukowy (ustawiczne studiowanie i doskonalenie), wątek techniczny (nadążanie za postępem w dziedzinie technik), wiedzy o możliwościach i nowych potrzebach oraz wątek intuicji, czyli talent (wątek artystyczny0. te wszystkie wątki miały miejsce w całej twórczości architekta Marka Dziekońskiego”, czytamy we wspomnianej publikacji.

Marek Dziekoński: dokumentalista ginącej architektury drewnianej

Marek miał szczególne hobby. Mając duży talent rysunkowy, podejmował pracę nad cyklami zapisując rysunkiem zabytki architektury, tak powstał znakomity zapis ginących i w przeważającej ilości już dzisiaj nieistniejących drewnianych budynków na wsi w Beskidzie śląskim, także obiekty Dolnego Śląska i inne”, pisze Buszko. „U Marka w jego projektach wszystko jest na swoim miejscu. Nie ma przypadkowych potknięć czy niedoróbek. Nawet te obiekty, które powstały w dobie zgrzebnego gomółkowego socjalizmu, w czasie marnego budownictwa u Marka wytrzymują próbę czasu”.

Marek Dziekoński: architekt, malarz, rzeźbiarz

W jednym z wywiadów Marek Dziekoński powiedział tak o zawodzie architekta: „To jest wspaniały zawód, bo buduje się tak, by i za 50 lat obiekt był dobry i potrzebny. Funkcjonalizm nauczył mnie, żeby nie robić rzeczy niepotrzebnych”.

Dr Maria Lipok-Bierwiaczonek, emerytowana dyrektor Muzeum Miejskiego w Tychach, pokazując architektoniczne pomysły Marka Dziekońskiego w przestrzeni miejskiej Tychów, zawsze podkreśla, że był to prawdziwy artysta wśród architektów. On sam powiedział kiedyś, że fascynuje go barok, ponieważ nie stawia granicy między malarstwem, rzeźbą i architekturą. „To jedna wielka symfonia”, mówił i w takim duchu tworzył.

Marek Dziekoński: wystawa w Muzeum Miejskim w Tychach

Na wystawie, którą przygotował Patryk Oczko, znajdują się projekty Marka Dziekońskiego, szkice, rysunki. Na jej otwarciu w dniu 24 marca spotkali się ludzie, którzy go znali. Była oczywiście jego żona, Ewa Dziekońska, też architekt, współtwórczyni m.in. wspomnianej Panoramy Racławickiej oraz wielu innych projektów.

- Marek to był nieprawdopodobnej pracy człowiek. Wszystko podporządkowywał projektom. Architektura była dla niego najważniejsza. Może nie był najłatwiejszym partnerem, ale z pewnością fascynującym - powiedziała Ewa Dziekońska.

- To był prawdziwy artysta, a jednocześnie indywidualista zawyżający poziom. Pamiętam, jak on obmyślał klatkę schodową w klubie górniczym (budynek u zbiegu ulic Edukacji i Grota-Roweckiego w Tychach), a w niej stopnie na prętach sprężonych zawieszone. Komu by się chciało w tamtych przaśnych czasach takie rzeczy wymyślać i nikt od niego takich wysokich lotów nie żądał, ale on robił taki prezent dla społeczeństwa – wspomina architekt Grzegorz Ratajski.

Te niezwykłe dzieła Marka Dziekońskiego można oglądać do 9 września.

Jolanta Pierończyk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.