Luterańskie świątynie Łodzi wznosili mieszkający tu Niemcy

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Szymczak
Anna Gronczewska

Luterańskie świątynie Łodzi wznosili mieszkający tu Niemcy

Anna Gronczewska

W tym roku obchodzimy 500-lecie reformacji. Ewangelicy odegrali wielką rolę w rozwoju przemysłowej Łodzi. Do dziś stoją zbudowane przez nich świątynie.

Kościół pod wezwaniem Zesłania Ducha Świętego stoi przy pl. Wolności. Ta świątynia jest znakomitym przykładem wielokulturowości Łodzi. Zdjęcia tego kościoła widać na większość łódzkich pocztówek. Stał się on symbolem miasta. Tak było w XIX wieku, w latach międzywojennych i tak jest dziś. Obecnie obiekt jest kościołem katolickim, ale wniesiono go jako świątynię luterańską. Był pierwszą murowaną, chrześcijańską budowlą sakralną jaką wniesiono w Łodzi.

Kościół na pl. Wolności był pierwszą murowaną świątynią w Łodzi. Dziś to kościół katolicki
Grzegorz Gałasiński Kościół na pl. Wolności wybudowali luteranie

Na Starym Mieście, dokładnie na terenie dawnych Górek Plebańskich, dziś Placu Kościelnym, katolicy mieli swój, drewniany jeszcze kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Miasto się jednak rozwijało. Przybywali do Łodzi osadnicy niemieccy, z których wielu było ewangelikami. Trzeba było zbudować dla nich kościół. Zaczęto go wznosić w rejonie tzw. Nowego Miasta, na początku ul. Piotrkowskiej, gdzie z czasem łodzianie pochodzenia niemieckiego i żydowskiego zaczęli stawiać swoje kamienice.

Budowali świątynię dwa razy

Budowę kościoła św. Trójcy rozpoczęto w 1826 roku, a po dwóch latach ją zakończono. Jak widać na starych rycinach, zdjęciach świątynia ta wyglądała niemal identycznie jak stojący po drugiej stronie ul. Piotrkowskiej łódzki ratusz. Niestety, losy pierwszego kościoła św. Trójcy okazały się tragiczne. Musiano budować go w pośpiechu i z nie najlepszych materiałów. W 1863 roku gmina ewangelicka odmówiła funduszy na remont kościoła. Widocznie nie opłacało się go przeprowadzać. Konsekwencją tego było to, że w 1888 roku rozebrano kościół św. Trójcy i rozpoczęto wznoszenie nowego, pod tym samym wezwaniem.

Kościół na pl. Wolności był pierwszą murowaną świątynią w Łodzi. Dziś to kościół katolicki
Archiwum Muzeum Miasta Łodzi Tak przed laty wyglądał kościół Świętej Trójcy

Projekt nowej świątyni zamówiono u pochodzącego z Niemiec Otto Gehliga, znanego łódzkiego architekta. Na jego budowę przeznaczono 35 tys. rubli. Rozpoczęto ją w połowie 1889 roku. 7 sierpnia tego roku położono kamień węgielny. A po nie całych trzech latach, w lutym 1892 roku dokonano uroczystego poświęcenia nowego kościoła św. Trójcy. Zbudowano go w stylu neorenesansowym, na planie równoramiennego krzyża.

Kościół ten służył łódzkim ewangelikom do 1945 roku. Po zakończeniu wojny większość z nich opuściła Łódź. Kościół ten przekazano katolikom. Utworzono tu parafię garnizonową. Jednocześnie zmieniono wezwanie świątyni. Nie był to już kościół pod wezwaniem św. Trójcy, tylko Zesłania Ducha Świętego. Dziś jest to kościół parafialny.

Nie ma w nim wielu pozostałości po ewangelickich czasach. Najcenniejszym przedmiotem sprowadzonym tu przez luteranów są organy. Wykonano je najprawdopodobniej jeszcze w XIX wieku w znajdującej się w Świdnicy firmie „Schlag i Synowie”. Nosiła ona zaszczytne tytuły „Dostawcy Dworu Jego Książęcej Wysokości Księcia Albrechta Pruskiego” oraz „Nadwornych Budowniczych Organów Jego Cesarskiej i Królewskiej Mości”.

Inna niemiecka pozostałość, to dziewiętnastowieczne witraże, wykonane we Wrocławiu, w firmie Zeilera. Przedstawiają św. Piotra, św. Pawła, a w centralnej części Jezusa. Znajdowały się na nich napisy, pisane gotykiem, po niemiecku. Kiedy w 1945 roku wkroczyli do Łodzi radzieccy żołnierze, powybijali te napisy. Zostały jednak ścienne malowidła. Jak choćby te przedstawiające czterech Ewangelistów: św. Jana, św. Łukasza, św. Mateusza i św. Marka na żaglach.

Jest też chrzcielnica wykonana z pięknego, kararyjskiego marmuru, mająca ponad 130 lat. Z tą chrzcielnicą wiąże się ciekawa sprawa. Kościół Zesłania Ducha Świętego odwiedzają często Niemcy, którzy urodzili się w Łodzi lub stąd pochodziła ich rodzina. Lubią zwłaszcza fotografować się przy tej chrzcielnicy. Z niemieckich czasów pozostał też piękny, mosiężny krzyż, prawdopodobnie dziewiętnastowieczny. Wisi nad drzwiami zakrystii, prowadzącymi do prezbiterium.

Drugi kościół ewangelicki w Łodzi

Wielu osobom kościół jezuitów pod wezwaniem Najświętszego Imienia Jezus kojarzy się z odprawianymi tu w latach 80. mszami za ojczyznę podczas których płomienne kazania wygłaszał ojciec Stefan Miecznikowski. Wcześniej duszpasterzem akademickim był tu ojciec Tomasz Rostworowski, który w pierwszych latach po wojnie ściągał na ul. Sienkiewicza tysiące łódzkich studentów. Ale historia tego kościoła sięga końca XIX wieku. Zbudowano go jako kościół ewangelicko-augsburski pod wezwaniem świętego Jana Ewangelisty i na nabożeństwa przychodzili tu łódzcy ewangelicy. Był on drugim kościołem ewangelickim w Łodzi, po świątyni świętej Trójcy przy pl. Wolności.

Kościół na pl. Wolności był pierwszą murowaną świątynią w Łodzi. Dziś to kościół katolicki
Archiwum Muzeum Miasta Łodzi Kościół św. Jana, dziś to świątynia jezuicka

Starania o budowę drugiego łódzkiego kościoła ewangelickiego rozpoczęły się w 1864 roku. Wtedy władze miasta przekazały na ten cel ewangelikom działkę przy ul. Dzikiej (dziś Sienkiewicza), leżącą pomiędzy ul. Nawrot a Główną (al. Piłsudskiego). Jednak na rozpoczęcie budowy trzeba było poczekać ponad dziesięć lat.

W 1876 roku odbyło się zebranie łódzkich ewangelików. Podczas niego Karol Scheibler zadeklarował, że da na budowę kościoła 50 tys. rubli. Jednocześnie stanął na czele komitetu budowy świątyni. Jej projekt sporządził Ludwik Schreiber z Kolonii. W 1878 roku uzyskano zgodę na budowę. Dwa lata później, 1 lipca 1880 roku poświęcono kamień węgielny. Kościół budowała firma Roberta Nestlera. W 1883 roku był w stanie surowym. U podstawy krzyża, który wieńczył wieżę, wmurowany został dokument, na którym podano nazwiska darczyńców budowy i jej inicjatorów. Opisano też historię budowy kościoła. W 1884 roku drugi kościół ewangelicki w Łodzi, pod wezwaniem Jana Ewangelisty był gotowy. 4 października dokonano poświęcenia świątyni. Jej pierwszym proboszczem został pastor Wilhelm Piotr Angerstein.

Ewangelicy zbudowali kościół z bardzo dobrym zapleczem. Stanowiły je trzy budynki. Tam gdzie dziś jest jezuicki dom zakonny, mieszkał proboszcz protestancki z rodziną. W drugim budynku - wikarzy z rodzinami. Trzeci budynek, z salą teatralną, był przeznaczony na cele duszpasterskie. Dach kościoła budowali górale z Tyrolu. Do dziś z ewangelickich czasów pozostał na przykład transept, czyli podwieszany dach, z olbrzymią polichromią przedstawiającą ornamenty roślinno-geometryczne. Pozostało część witraży, ale ołtarz został sprowadzony już po wojnie. W czasie remontu wież, w kuli pod krzyżem znaleziono list, datowany na 20 września 1883 roku:

Tak, jak my wielu trudności, podjęliśmy trud budowy tego Domu Bożego, tak niech nasi następcy otaczają go gorliwą troską i w dziele swym nie upadają na duchu.

Podobno we wrześniu 1939 roku na placu przed kościołem św. Jana łódzcy Niemcy witali wkraczających do Łodzi żołnierzy Wermachtu. W 1945 roku większość łódzkich Niemców uciekło z Łodzi. Kościół św. Jana stał pusty. Tu jego historia zaczyna się łączyć z historią jezuitów. Dawna świątynia luteran została przekazana katolikom. A konkretnie jezuitom.

Kościół na pl. Wolności był pierwszą murowaną świątynią w Łodzi. Dziś to kościół katolicki
Grzegorz Gałasiński We wnętrzu kościoła św. Mateusza można oglądać piękne witraże i żyrandol

Do dziś ewangelikom służy za to kościół pw. św. Mateusza. Był trzecią, ewangelicko-augsburską parafią jaka powstała w starych granicach Łodzi. Pomysł utworzenia nowej ewangelicko-augsburskiej parafii w Łodzi narodził się w 1898 roku. Wtedy w jednym z pism kościelnych ukazał się artykuł ks. Wilhelma P. Angersteina, proboszcza łódzkiej parafii ewangelickiej św. Jana przy obecnej ul. Sienkiewicza. Postulował on, by nowa parafia powstała w południowej części miasta, bo jego liczyła już 40-45 tys. wiernych. Rodziła się więc konieczność utworzenia nowej parafii, by zapewnić właściwą opiekę duchową ewangelikom mieszkającym na południu Łodzi. Ten plan zaczęto realizować kilka lat później.

Rewolucja opóźniła budowę

W 1901 roku powołano 40-osobowy komitet budowy nowego, łódzkiego ewangelickiego kościoła. W komitecie znalazło się wielu znamienitych łodzian m.in. Herbstowie i Anna Scheiblerowa. Początkowo planowano, że powstanie on blisko Górnego Rynku, czyli Górniaka, między ul. Piotrkowską a Placem Niepodległości. Plac tam zaoferował łódzki fabrykant Ernest Leonhardt. Ale kościoła w tym miejscu nie wybudowano. Działka znajdowała się w niecce, co spowodowałoby kopanie głębszych fundamentów, a to zwiększyłoby koszty budowy. Poza tym uznano, że nie byłoby to zbyt reprezentacyjne miejsce. Wybrano więc plac przy zbiegu ul. Piotrkowskiej i Czerwonej. W pobliżu tego miejsca katolicy zaczynali budować kościół św. Stanisława, który został później katedrą. Działka w tym miejscu była droga, ale zdecydowano się ją kupić. Stało się to w 1904 roku.

W lipcu tego samego roku otrzymano zezwolenie na budowę. Rozpisano konkurs na projekt świątyni. Był on zamknięty. Zaproszono do niego trzech architektów: Roberta Nestlera, Johannesa Wende i Pawła Rubensahma. Wybrano projekt Wende. Ale budowy nie rozpoczęto. Bowiem w tym czasie trwała Rewolucja 1905 roku. Postanowiono poczekać aż sytuacja społeczno-polityczna się uspokoi. Tak więc prace budowlane ruszyły dopiero w 1909 roku. 8 października wmurowano kamień węgielny.
Zanim powstał kościół, na placu, na którym się dziś znajduje, Herbstowie zbudowali kaplicę. Istnieje ona do dziś, stanowi część kościoła Nazywana jest ją Mateusikiem.

Kościół na pl. Wolności był pierwszą murowaną świątynią w Łodzi. Dziś to kościół katolicki
Grzegorz Gałasiński Luterański kościół św. Mateusza

Kościół budowano prawie 20 lat. Prace przerwano w czasie I wojny światowej. Kiedy wybuchła kościół był w stanie surowym. W jego wnętrzach gromadzono żywność, materiały opałowe, ubrania, które rozdawano potrzebującym łodzianom, nie tylko katolikom. Nabożeństwa odbywały się w kaplicy Mateusik.

Po zakończeniu I wojny światowej przystąpiono do wykańczania wnętrza świątyni. Zabrało to 10 lat. Po wojennych zniszczeniach były kłopoty ze znalezieniem pieniędzy na dokończenie budowy kościoła św. Mateusza. Pierwszą poważną sumę na ten cel przekazał Chrystian Krause, członek Kolegium Kościelnego przy parafii św. Jana. Juliusz Adolf Krenz, główny majster przędzalni zakładów Scheiblera, zorganizował Komitet Pomocy. Zbierał on pieniądze na budowę świątyni. Budowę ukończono w 1928 roku, a poświęcenie kościoła nastąpiło 1 października. W przedwojennych łódzkich gazetach można przeczytać relacje z tamtego wydarzenia. Procesja wyruszyła z kościoła św. Jana przy ul. Sienkiewicza. Kiedy jej część dochodziła do nowej świątyni, koniec nie ruszył z placu kościelnego przed kościołem św. Jana.

Kościół św. Mateusza ma największe w Polsce, a drugie co do wielkości w Europie, rozety. Mają one 8 metrów średnicy. Witraże w tym kościele należą do najpiękniejszych jakie znajdują się w Łodzi. W kościele św. Mateusza jest też największy w kraju żyrandol składający się z 240 żarówek, mosiężny, pozłacany. Ufundowali go łódzcy fabrykanci Robert Teodor i Oskar Schweikertowie. Na ścianie ołtarzu głównego znajduje się scena Ukrzyżowania Chrystusa namalowana przez Roberta Lauba. Dumą kościoła są organy firmy Rieger. Takie same znajdują się salach koncertowych Wiednia.

Kościół na pl. Wolności był pierwszą murowaną świątynią w Łodzi. Dziś to kościół katolicki
Grzegorz Gałasiński Dumą kościoła św. Mateusza są organy firmy Rieger

Tymczasowym administratorem nowej parafii św. Mateusza wybrano Juliusza Dietricha. Zrobiło to jeszcze Zgromadzenie parafii św. Jana. W 1929 roku Zgromadzenie parafii św. Mateusza na swego proboszcza wybrało ks. Adolfa Löfflera. Sprawował swój urząd do 1945 roku. Od 1930 roku pomagał mu ks. Gustaw Berndt, który potem został drugim proboszczem. W 1937 roku pracę w parafii zaczęli dwaj bracia, księża: Hary i Gerhardt Richterowie.

Czas II wojny światowej był ciężki także dla ewangelików. Ks. Gustaw Berndt został fałszywie oskarżony i aresztowany. Potem go zwolniono, ale do Łodzi już nie wrócił. W ciągu tygodnia nabożeństwa odprawiano tylko w języku niemieckim. Mogli brać w nich udział tylko członkowie parafii.

Po zakończeniu wojny z 72 tysięcy łódzkich ewangelików pozostało w mieście tylko kilka tysięcy. Został im tylko kościół św. Mateusza. Pierwszym powojennym proboszczem został ks. Karol Kotula. W 1951 roku został wybrany biskupem kościoła ewangelicko-augsburskiego. Nowym proboszczem zostaje ks. Adolf Gloc. To on zaczął organizować w kościele pierwsze koncerty muzyczne.

Po śmierci ks. Gloca, w 1979 roku, jego następcą zostaje ks. Mariusz Werner. Ks. Werner zainicjował budowę domu parafialnego, kaplicy na cmentarzu ewangelickim przy ul. Sopockiej oraz domu gospodarczego na Starym Cmentarzu przy ul. Ogrodowej. Kiedy w 1996 roku na emeryturę przeszedł ks. Werner, zastąpił go ks. Mieczysław Cieślar, który zginał tragicznie w wypadku samochodowym w kwietniu 2010 roku. Wtedy na jego następcę Zgromadzenie parafian wybrało ks. Michała Makulę. Przyjechał on do Łodzi w 2004 roku. Został najpierw wikariuszem parafii św. Mateusza, trzy lata później pomocnikiem proboszcza.

Anna Gronczewska

Jestem łodzianką więc Kocham Łódź. Piszę o historii mojego miasta, historii regionu, sprawach społecznych, związanych z religią i Kościołem. Lubię wyjeżdżać w teren i rozmawiać z ludźmi. Interesuje się szeroko pojmowanym show biznesem, wywiady z gwiazdami, teksty o nich.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.