Jeśli leki na receptę, to tylko z apteki

Czytaj dalej
Fot. materiał ilustracyjny
Gabriela Bogaczyk

Jeśli leki na receptę, to tylko z apteki

Gabriela Bogaczyk

Handel podróbkami w internecie kwitnie. Jak nie dać się nabrać? Radzi szefowa Wojewódzkiego Inspektoratu Farmaceutycznego Izabela Mahorowska-Kiciak.

Zjawisko przemytu leków w Polsce podobno nie słabnie. Rzeczywiście, łatwo natknąć się na podróbki leków?

Jeżeli chodzi o przemyt leków, jest to nielegalny obrót. Nie jest objęty nadzorem wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego. Tym zajmują się już organy ścigania. Leki sfałszowane to są leki, które mogą mieć np. inny skład chemiczny niż oryginał. Często możemy się natknąć na nie kupując je przez internet. Żeby do tego nie doszło, należy kupować lekarstwa wyłącznie w aptekach lub aptekach internetowych oraz w punktach aptecznych.

Jakie leki są najczęściej podrabiane?

Są to sterydy anaboliczne, leki na odchudzanie i na potencję oraz o środki o działaniu poronnym. Wśród sfałszowanych preparatów mogą się zdarzyć również leki specjalistyczne stosowane w chorobach przewlekłych, np. kardiologicznych, cukrzycy. Do złudzenia przypominają one opakowania leków oryginalnych, nawet hologram bywa podrabiany. Dlatego przestrzegam przed tym, żeby nie sugerować się zbyt niską ceną leków, bo najczęściej podrabiane są drogie produkty lecznicze. Sfałszowane produkty lecznicze mogą być niebezpieczne dla zdrowia.

Jeśli leki na receptę, to tylko z apteki
Anna Kurkiewicz Izabela Mahorowska-Kiciak, szefowa Wojewódzkiego Inspektoratu Farmaceutycznego w woj. lubelskim

Czy apteka internetowa to odpowiednie źródło zakupów?

Każda legalnie działająca apteka internetowa jest to działalność gospodarcza, na którą przedsiębiorca posiada zezwolenie i o fakcie sprzedaży internetowej, czyli wysyłkowej, musi poinformować wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego. W naszym woj. lubelskim jest około 18 takich aptek. Chciałabym podkreślić, że apteka internetowa jest pewnym źródłem pod warunkiem, że jest to apteka legalna. Miejmy na uwadze, że ktoś zawsze może podszyć się pod szyld apteki internetowej.

Jak nie „nadziać się” w internecie na podróbki leków?

Apteka działająca legalnie ma zawsze na swojej stronie numer zezwolenia na prowadzenie apteki wydany przez WIF. Poza tym każda apteka zgłaszająca zamiar rozpoczęcia sprzedaży wysyłkowej otrzymuje z wojewódzkiego inspektoratu tzw. logo, które powinna umieścić na swojej stronie internetowej.

Warto podkreślić, że w aptece internetowej pacjenci nie kupią nigdy leków na receptę, ponieważ jest to zabronione. Przez internet, w sprzedaży wysyłkowej, apteka może sprzedać tylko tzw. leki OTC, czyli dostępne bez recepty. Stanowczo odradzam pacjentom zakup leków na receptę w internecie, bo można trafić na lek sfałszowany.

W jakich sytuacjach interweniuje WIF?

My działamy w przypadku, gdy nastąpi sprzedaż leku z apteki i zaistnieje podejrzenie wady jakościowej. Wtedy pobie-ramy próbki leku do badań, a następnie w uzasadnionych przypadkach wydawana jest decyzja o wstrzymaniu leku w obrocie. Na przestrzeni ostatnich kilku lat w woj. lubelskim mieliśmy dosłownie kilka takich przypadków. Zaznaczam, że wada jakościowa nie jest winą konkretnej apteki, a najczęściej producenta leku.

Dlaczego niektóre apteki oferują znacznie tańsze leki za ten sam produkt w innej aptece?

To są sprawy marketingowe. Przypuszczam, że wynika to z tego, że przedsiębiorca, który posiada więcej aptek, ma większe możliwości zakupowe i negocjowania cen, bo kupuje większą liczbę produktów. Przypomnę, że leki refundowane mają ceny urzędowe, dlatego wszędzie, w każdej aptece, mają jednakową cenę.

Czy nadal ma miejsce w Polsce nielegalny wywóz leków za granicę?

To zjawisko nasiliło się mniej więcej od 2011 roku. Tzw. odwrócony łańcuch dystrybucji polegał na tym, że apteka odsprzedawała leki do hurtowni farmaceutycznej, która dalej wywoziła je za granicę i sprzedawała za o wiele większe pieniądze niż w Polsce.

Na Lubelszczyźnie były również takie przypadki. Dlatego wydawane były wtedy decyzje o cofnięciu zezwolenia na prowadzenie aptek, co w praktyce oznaczało jej zamknięcie. Dodatkowo przedsiębiorca, któremu cofnięto zezwolenie, przez 3 lata nie otrzymał zezwolenia na prowadzenie kolejnej apteki.

Ten proceder już nie ma miejsca?

Aktualnie prowadzony jest monitoring dostępności leków w Polsce. Ministerstwo Zdrowia publikuje listę leków, które są zagrożone brakiem dostępności. Jest to bardzo szczegółowo monitorowane. W naszym WIF mamy inspektora, który zajmuje się tylko tym tematem.

Obecnie nie zauważamy na Lubelszczyźnie tzw. odwróconego łańcucha dystrybucji, czyli sprzedaży leków do innej apteki lub hurtowni, gdyż weszły w życie przepisy, które tego zabraniają.

Czuję, że jest jednak jakieś „ale”.

Rzeczywiście, tego typu procederu już nie ma, ale przeniosło się to na inny mechanizm, który umożliwia ewentualny wywóz leków za granicę. Korzystając z luki prawnej, powstały Niepubliczne Zakłady Opieki Zdrowotnej, które kupują duże ilości leków w aptekach na podstawie zapotrzebowania. Zauważyliśmy, że wśród tych lekarstw znajdują się również te najczęściej zagrożone brakiem dostępności. Z punktu widzenia prawa NZOZ-y robią to legalnie, bo na podstawie zapotrzebowania mogą zakupić lek. Nie mamy na razie przepisów, które by to kontrolowały, ale mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości może coś się zmieni.

Ile sieci aptecznych działa na terenie woj. lubelskiego?

Nie posiadamy takich danych. WIF nie rozgranicza, które apteki należą do sieci, a które nie, bo trudno powiedzieć tak naprawdę, co to jest sieć. W czerwcu wejdzie w życie ustawa o zmianie ustawy Prawo farmaceutyczne, w której jest zapis o tym, że przedsiębiorca może mieć nie więcej niż cztery apteki. Do tej pory było tak, że podmiot gospodarczy mógł mieć nie więcej niż 1 proc. wszystkich aptek na terenie województwa. W woj. lubelskim liczba aptek waha się od 840 do 870. W związku z tym każdy przedsiębiorca mógł mieć nawet osiem, dziewięć aptek.

Zmieni się również to, że właścicielem apteki będzie mógł zostać tylko wykształcony farmaceuta.

Zgadza się. Trudno mi teraz określić liczbę przedsiębiorców - nie farmaceutów. Do tej pory aptekę mógł prowadzić przedsiębiorca, który spełnił wymagania ustawowe. Do tego dochodzi też ograniczanie liczby techników farmaceutycznych, bo w 2018 roku zamyka się nabór na ten kierunek do medycznych szkół zawodowych. Trudno powiedzieć, ile w lubelskich aptekach pracuje teraz techników farmaceutycznych, bo nie mają swojego samorządu, ale na pewno jest ich bardzo dużo.

Zmiany zajdą także w przepisach o powstawaniu nowych aptek.

W skrócie mówiąc, wprowadzenie ograniczenia geograficznego i demograficznego spowoduje, że w Lublinie na pewno nie powstanie żadna nowa apteka, bo za mało mieszkańców przypada na jedną aptekę. Limit to jedna apteka na 3 tys. mieszkańców. Natomiast ograniczenie geograficzne polega na tym, że między aptekami musi być 1 km odległości. W Lublinie jest około 400 aptek, dlatego w mieście nie ma problemów z dostępnością do leków. Znacznie gorzej jest na wsiach, ale tam będą powstawać apteki, jeśli tylko spełnią wymagania.

Gabriela Bogaczyk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.