Hanna Wieczorek

Jak park stał się przepustką na salony

Jak park stał się przepustką na salony
Hanna Wieczorek

Już pod koniec XVIII wieku wrocławianom zaczęło się robić ciasno w mieście. Chętnie wybierali się do podmiejskich wsi, w których udostępniano szerszej publiczności sady i ogrody. Oczywiście za opłatą. Profesor Teresa Kulak w„Historii Wrocławia” tłumaczy to… warunkami mieszkaniowymi. Bo już w pierwszym przewodniku po naszym mieście można było przeczytać: „Fatalne niekiedy mieszkania - w domach ustawionych naprzeciwko przy wąskich, ponurych i brudnych ulicach lub podwórzach zatrzymujących przepływ powietrza, wywołują u wrocławian skłonność do odwiedzania ogrodów i otaczających miasto wsi (...)”.

Taki opis stolicy Dolnego Śląska nie powinien nas dziwić. Ciągle jeszcze była to bowiem metropolia,której powierzchnia niewiele zmieniła się od średniowiecza. Otoczona niezdobytymi fortyfikacjami, zajmowała 350 hektarów, ale samo miasto, łącznie z Kępą Mieszczańską, rozciągało się jedynie na 133 hektarach. W 1799 roku w obrębie murów miejskich żyło ponad 44 tysiące ludzi w ponad dwóch tysiącach domów. Nic więc dziwnego, że mieszczuchów ciągnęło do 13 parków założonych na przedmieściach lub we wsiach podmiejskich.

Jakie atrakcje czekały kiedyś na wrocławian w parkach? Jak powstawał park Szczytnicki - przeczytasz w dalszej części tekstu

Pozostało jeszcze 82% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Hanna Wieczorek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.