Jak łodzianin, Tymoteusz Michalski, tłoczy oliwę z greckich oliwek
Pierwsze kroki w handlu oliwą Tymoteusz Michalski stawiał zajmując się biznesem od zupełnie nieznanej mu wcześniej strony. Spakował auto, pożyczył rozkładany stół targowy, parasol i pojechał pod Warszawę, do Ursusa, na targ, zwyczajny ryneczek, jakich w Polsce są tysiące...
Ma kilkaset odmian, nieskończoną liczbę smaków, a cena za butelkę czasem sięga nawet 200 euro. Wytrenowane podniebienie kipera bezbłędnie rozpozna, skąd pochodzi szlachetny produkt. Oliwa - może być świetnym prezentem i znacznie mniej pretensjonalnym niż butelka wina. Zresztą oba produkty mają ze sobą wiele wspólnego.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień