II Wielkie Piotrkowskie Morsowanie. Na wejście do wody skusiło ponad 100 osób
Mokry, błotnisty piasek wygląda jak breja na jakiejś budowie. Aż trudno uwierzyć, że latem, w słoneczny dzień, to miejska plaża w Piotrkowie. Woda jest zimna i wcale, ale to wcale nie zachęca do kąpieli. Mimo to na kąpielisku Słoneczko w Piotrkowie jest tłumnie jak w wakacje, a ponad sto osób pluskających się w Bugaju naprawdę świetnie się bawi i swoją energią zaraża owiniętych w szale gapiów.
Ostatnio nie ma weekendu w Piotrkowie albo powiecie piotrkowskim, żeby w zbiorniku Bugaj lub w Pilicy czy w Wapiennikach w Sulejowie nie kąpały się morsy. Jednymi z orędowników „wspólnego moczenia się” w zimowej wodzie są członkowie Piotrkowskiej Grupy Rowerowej. Wśród nich naczelny mors Piotrkowa, czyli prezes PRG, Michał Rosiak. To on dokładnie rok temu spędził w lodowatej wodzie ponad 2 godziny, bijąc - niestety nieoficjalny - rekord Guinnessa w morsowaniu. Ale do wspólnej zabawy udało się zachęcić znacznie więcej osób. Na plaży w ostatni weekend stycznia, podczas II Wielkiego Piotrkowskiego Morsowania, stawili się biegacze z kilku piotrkowskich drużyn, wielu przyjaciół i znajomych „Rosia”, morsy z Sulejowa i Tomaszowa, a także wszyscy, którzy korzystając z okazji, chcieli sprawdzić na własnej skórze, jak to jest wejść zimą do wody...
- To jest zupełnie inne uczucie niż wchodzenie do wody latem - przyznaje Renata Głowacka z Piotrkowa. Wśród morsów „świeżonka”, bo do wody w poprzednią niedzielę weszła po raz trzeci. Przyznaje, że z ciekawości, dla zdrowia i żeby przełamać własne opory. - Zaczęło się od tego, że byłam ciekawa, jakie to uczucie wejść do zimnej wody, a wanna to coś innego - śmieje się. O zaspokojenie ciekawości zadbali znajomi, którzy pod koniec ubiegłego roku zabrali Renatę na Wapienniki do Sulejowa. Było ciemno i zimno. - Najgorsze było samo rozebranie się do kostiumu, bo zimno, ale nie wypadało mi już uciec - opowiada ze śmiechem. Akurat uciec by mogła szybko i daleko, bo od dekady biega w maratonach. Właśnie wola walki ze sobą i walki do końca spowodowała, że Renata już wie, jakie to uczucie wejść do zimnej wody zimą.
- Było hasło rozgrzewka i myślałam, że zrobi mi się ciepło, ale tak nie było. Zimą nie ma bariery, która jest latem, gdy organizm jest rozgrzany i zastanawiasz się, co najpierw zanurzyć. Po prostu wchodzisz - mówi.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień