Łukasz Koleśnik

I jak tu zrobić imprezę?

Dzień Kobiet w Jazowie, przygotowany przez radę sołecką. Czy w tym roku o organizację imprez wiejskich będzie trudniej? Fot. Gmina Gubin Dzień Kobiet w Jazowie, przygotowany przez radę sołecką. Czy w tym roku o organizację imprez wiejskich będzie trudniej?
Łukasz Koleśnik

Rady sołeckie walczą z gminą Gubin. - Wójt zabrał pieniądze na przygotowanie imprez wiejskich - grzmią sołtysi. Wójt Zbigniew Barski: - To nieprawda.

Zbliża się Dzień Kobiet. Część sołectw jak w każdym roku szykuje na ten dzień atrakcje. - Panie spotykają się w świetlicy, dostają kwiatki - opowiada Lech Kobierecki, sołtys z Jazowa.

Ale teraz o ich organizację będzie trudniej. Tak wynika z wywieszek na wsiach. Można tam przeczytać, że od obecnie na miejscowe imprezy trzeba będzie się zrzucać. - Mieliśmy wszystko zaplanowane już w zeszłym roku. Na obchody Dnia Kobiet zgłosiło się 30 pań. Teraz wszystkie muszą się wyłożyć po 20 złotych, aby cokolwiek zorganizować. To bez sensu. Wygląda to tak, jakby same sobie kupowały kwiatki - stwierdza Jolanta Nazgowicz z rady sołeckiej w Polu.

Dlaczego tak jest? Sołtysi mówią, że wójt zakazał przeznaczania pieniędzy sołeckich na imprezy wiejskie. - Dzień Kobiet, Dzień Dziecka, itd. Organizujemy to co roku. Co teraz mamy zrobić? - pyta Nazgowicz.
Sołtys Pola Wiesław Hajnas zgłosił się w tej sprawie do urzędu gminy. - Wysłałem pismo do pana wójta, w którym pytałem, dlaczego zabronił nam wydatkować pieniądze na imprezy integracyjne. Jednak nie dostałem żadnej odpowiedzi - podkreśla Hajnas.

Jak reagują inni sołtysi? - Początkowo też byłam oburzona. Jak to?_Nie kupić lizaka dla maluchów na Dzień Dziecka. Później jednak pomyślałam sobie, że kiedyś wieś radziła sobie bez tych pieniędzy sołeckich i bardzo się integrowała. Śmiało można do tego wrócić, a pieniądze wykorzystać w inny, pożyteczny sposób - mówi sołtys Edyta Puchałko z Drzeńska Małego.

O całą sprawę pytamy wójta Zbigniewa Barskiego. - Przede wszystkim nie było żadnego zakazu wydawania pieniędzy. Jedynie zasugerowałem, aby sołtysi sprawdzili, jak wydają pieniądze. W niektórych wsiach naprawdę duża część funduszu jest „przejadana” - stwierdza. Podliczając wszystkie sołectwa, to na wiejskie uroczystości przeznaczane jest prawie 50 tys. rocznie. - Dożynki można zrobić za jedną piątą tej kwoty. Po prostu zwróciłem uwagę na to, żeby gospodarnie zarządzać pieniędzmi. Cały czas przypominam, że można wspólnie z gminą robić inwestycje. Np. zakupić materiały na chodnik czy drogę, a gmina zapłaci za robociznę - podkreśla wójt.

Jak w innych gminach?

Helena Rewers-Polewka,Kosierz (gm. Dąbie)
W Kosierzu mamy o wiele ważniejsze inwestycje niż imprezy. W zeszłym roku wyremontowaliśmy świetlicę wiejską, a w tym roku większą część pieniędzy przeznaczyliśmy na remont drogi gminnej. Ogólnie na imprezy wydajemy maksymalnie 10 proc.

Kazimierz Kasowski, Wężyska (Krosno Odrz.)
A Fundusz sołecki przeznaczamy na różne zadania. Od wykonywania inwestycji, po organizacje imprez. Tych drugich we wsi jest naprawdę dużo. Często brakuje pieniędzy, dlatego staram się każdego roku o pozyskanie sponsorów.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.