Do wygrania jest aż miliard dolarów! Co trzeba zrobić, żeby je mieć i co można zrobić je mając?

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Bołt
Jacek Pająk

Do wygrania jest aż miliard dolarów! Co trzeba zrobić, żeby je mieć i co można zrobić je mając?

Jacek Pająk

Kiedy czytają Państwo ten komentarz, może już ktoś w ciągu sekundy w Stanach został miliarderem i wcale nie musiał być jakimś cwaniakiem, czy geniuszem... Wystarczyło mieć farta w rekordowej kumulacji amerykańskiego totolotka.

"Gdybym był bogaczem..." Przed takim marzeniem i dylematem stanął Tewje Mleczarz w „Skrzypku na dachu”. W tę rolę wcielało się wiele nietuzinkowych postaci. Na całym świecie najbardziej rozpoznawalny jest jednak chyba Chaim Topol, a sam musical dostał Oscary. W Polsce w rolę Tewjego wcielili się między innymi Bernard Ładysz i Zbigniew Macias, więc mamy też swój łódzki wkład w historię biednego Żyda z małej wioski na Ukrainie, którego historyczna zawierucha w końcu wygnała z domu i zapędziła do ziemi obiecanej za oceanem. A na marginesie, o popularności „Skrzypka” świadczy też to, że wciąż można go oglądać na deskach Teatru Muzycznego w Łodzi...

Po co jest to może nieco przydługie wprowadzenie? Otóż po to, że w ziemi za oceanem obiecano właśnie, że w ciągu sekundy można się tam stać miliarderem. I wcale nie trzeba być jakimś tam Rockefellerem czy innym mafiosem lub geniuszem internetu. Ogłoszono właśnie, że w amerykańskim totolotku, czyli w loterii Mega Millions, w nocy z piątku na sobotę naszego czasu do wygrania będzie rekordowy... miliard dolarów. Szansa na trafienie tych cennych liczb jest wprawdzie nikła, bo wynosi wynosi 1 do 302 milionów, ale jednak jest.

Nie wiem jak Państwo, ale ja zawsze w takich sytuacjach zaczynam marzyć, dywagować, ale i mam dylematy. Co by było, gdybym został nagle tym miliarderem. Na początek może jakiś wypasiony dom lub domy, bo przecież dla dzieci też trzeba coś kupić. Samochód lub raczej samochody, ale tylko te z górnych półek. Wreszcie wycieczka dookoła świata, a może raczej wycieczki, bo przecież jak szaleć, to szaleć. I jeszcze jakaś prywatna wyspa, własny samolot, lot w kosmos...

No dobra, ale z tego miliarda, po opłaceniu innych fanaberii, zostałoby jeszcze jakieś 800 milionów dolarów. I co dalej?

Dylemat Tewjego Mleczarza pozostaje, bo są jednak sprawy bezcenne - szczęśliwa, kochająca się rodzina, zdrowie itp., itp. Ale trochę dolarów by nie zaszkodziło. Prawda?

Jacek Pająk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.