Deweloper ze stolicy kupił słynną tkalnię papieską

Czytaj dalej
Fot. Grzegorz Gałasiński
Wiesław Pierzchała

Deweloper ze stolicy kupił słynną tkalnię papieską

Wiesław Pierzchała

Na licytacji komorniczej, po kilku nieudanych próbach, sprzedano słynną tkalnię papieską. Inwestor z Warszawy zamierza tam wybudować apartamenty z handlem, usługami i gastronomią.

Na tę wiadomość czekaliśmy od dawna. Zabytkowa tkalnia Scheiblerów przy ul. Kilińskiego w Łodzi, która od lat stoi pusta i zamienia się w ruinę, została sprzedana. Ogień, złomiarze i bankructwo poprzedniego właściciela sprawiły, że z tkalni zostały tylko stylowe mury bez dachu. Teraz to ma się zmienić. Nowy właściciel - firma z centralą w Warszawie - zamierza przekształcić tkalnię w luksusowe apartamenty. Obok mają być punkty handlowe, usługowe i gastronomiczne. Nie jest wykluczone, że będzie też przedszkole.

Po bankructwie poprzedniego właściciela obiektu, tkalnię kilka razy próbowano sprzedać na licytacji komorniczej. W końcu się udało.

Tkalnia „Unionteksu” przeszła do historii 13 czerwca 1987 r., kiedy to Jan Paweł II spotkał się w niej z łódzkimi włókniarkami.

Zabytkowa tkalnia papieska, która dawniej należała do imperium przemysłowego Scheiblerów, stoi przy ul. Kilińskiego i jest jedną z wizytówek Łodzi. Niestety, od lat stoi pusta i niszczeje. Pożar, złomiarze i bankructwo właściciela sprawiły, że z tkalni zostały tylko stylowe ceglane mury obwodowe bez dachu.

Deweloper ze stolicy kupił słynną tkalnię papieską
Grzegorz Gałasiński Tkalnia przeszła do historii 13 czerwca 1987 r., kiedy to odwiedził ją Jan Paweł II. Ojciec Święty spotkał się wtedy z łódzkimi włókniarkami. Była to pierwsza w dziejach wizyta papieża w fabryce

Samorządowcy i miłośnicy dawnej Łodzi od dawną marzą, aby to miejsce wreszcie ożyło. Tym jest związane z historyczną wizytą Jana Pawła II, który w czerwcu 1987 r. wszedł do fabryki i spotkał się z załogą, co było wtedy ewenementem w skali światowej. Od tego czasu budynek nazywany jest tkalnią papieską. Teraz pojawiła się szansa, że obiekt odzyska dawną świetność. Posesja z tkalnią należała do firmy Opal Property Developments (kapitał australijski), która sąsiadujące z tkalnią budynki pofabryczne przekształciła w lofty. W tkalni inwestor miał utworzyć Centrum Jana Pawła II z pamiątkami po papieskiej wizycie w Łodzi. Jednak firma popadła w tarapaty finansowe. Dlatego ten cenny obiekt historyczny wystawiono na licytację komorniczą. Pierwsze licytacje zakończyły się fiaskiem i dopiero teraz nastąpił przełom.

Posesję z tkalnią kupiła firma z centralą w Warszawie. Inwestor w obrębie potężnej tkalni zamierza wybudować apartamenty. Do tego dojdzie otoczka w postaci punktów handlowych, usługowych i gastronomicznych. Nie jest wykluczone, że pojawi się tam przedszkole. Zwykle po zakupie zabytkowych budynków pofabrycznych inwestor odnawia je i obok stawia nowe. Tym razem ma być inaczej, bo mieszkania i otoczka pojawią się w obrębie murów tkalni. Niemniej dopuszcza się, że będzie nadbudowa.

W jakim stanie jest ten zabytek? - W najbliższych dniach przeprowadzimy tam kontrolę i to zbadamy. Nie jest wykluczone, że owocem tej kontroli będzie nakazanie inwestorowi, aby poczynił prace zabezpieczające. Na razie inwestor przedstawił nam wstępną koncepcję zagospodarowania tej posesji i teraz oczekujemy na konkretny projekt inwestycji - mówi Aleksandra Stępień, wojewódzki konserwator zabytków w Łodzi.

Tzw. nowa tkalnia została zbudowana - kosztem 2 mln rubli - w latach 1898 - 1899 na Księżym Młynie, przy skrzyżowaniu obecnych ulic Kilińskiego i Tymienieckiego. Miała 200 m szerokości i 180 m długości. Autorem projektu był architekt Paweł Rubensahm, kierownik działu budowlanego w zakładach Scheiblera, który projektował także fabryki innych znanych przemysłowców, Johna i Ramischa, w centrum Łodzi.

- W tamtych czasach była to największa i najnowocześniejsza tkalnia w Królestwie Polskim i jedna z najpotężniejszych w cesarstwie rosyjskim - podkreśla Piotr Ugorowicz z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi. - Została zbudowana w stylu eklektycznym z akcentami neorenesansu. Jej fasada ma bogatą dekorację z gzymsami, płycinami i attyką schodkową. Warto też zwrócić uwagę na okazałą, reprezentacyjną bramę wjazdową od strony ul. Kilińskiego. Jeśli chodzi o ogrodzenie, to nie jest ono historyczne, lecz współczesne.

Wiesław Pierzchała

Jestem dziennikarzem w redakcji "Dziennika Łódzkiego". Jestem sprawozdawcą sądowym i opisuję najciekawsze procesy i rozprawy. Ponadto zajmuję się policją, prokuraturą, tematyką historyczną oraz związaną z łódzkimi zabytkami i rodami fabrykanckimi. Regularnie omawiam na łamach gazety nowe książki o tematyce historycznej.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.