Cztery różne twarze artysty Jerzego Panka

Czytaj dalej
Fot. Materiały galerii Fejkiel
Łukasz Gazur

Cztery różne twarze artysty Jerzego Panka

Łukasz Gazur

Lubił autoportrety. Twarze w ogóle go fascynowały. Nawet abstrakcyjne grafiki tworzył tak, by dało się zauważyć oczy, nos, usta.

Skąd mu się to wzięło? Może z czasów, gdy podczas II wojny światowej - po zamknięciu w 1943 roku Kunstgewerbeschule, czyli działającej wówczas w Krakowie szkoły artystycznej - poszedł pracować jako rysownik do... prosektorium w Collegium Medicum na dzisiejszej ulicy Grzegórzeckiej. „Najpierw trzeba odkroić, żeby mózg obejrzeć, powąchać, czy był pijak, czy nie był pijak. Przerżnąć cały brzuch. Wyjąć i z powrotem” - wspominał sam Jerzy Panek. - Takie doświadczenia nie mogły pozostać bez wpływu na młodego człowieka. Odcisnęły się na pewno na jego wrażliwości, psychice i sztuce. Może właśnie stąd to jego przyglądanie się ludzkiej postaci i twarzy człowieka? - zastanawia się Jan Fejkiel, kolekcjoner i znawca grafiki, który przez wiele lat znał Jerzego Panka, a w którego galerii przy ul. Sławkowskiej 14 można zobaczyć wystawę „Ego sum”, prezentującą autoportrety artysty.

Ego sum, czyli autoportret realistyczny

Rysować podobno zaczął z podszeptu erotyki: chciał poderwać sąsiadkę. Stworzył jej portret. Czy udało się skonsumować tę znajomość - nie wiadomo. Ale na pewno był to na tyle obiecujący rysunek, że Panek postanowił iść na studia na Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie. Kształcił się u Eugeniusza Eibischa, z którym ponoć znajomość miał krętą. Podobno znany malarz wielokrotnie wyrzucał studenta, by za chwilę znów go przyjąć. Wiele lat później Panek utrzymywał, że wina leżała po stronie dozorcy w domu Eibischów. Podczas jednej z imprez zanurzonych w niejednej butelce alkoholu po prostu panowie się pobili. A to z kolei przyniosło awanturę z profesorem. Ale wszystkie takie problemy Pankowi udało się przeskoczyć i uczelnię skończyć.

Zaczął funkcjonować w artystycznym obiegu dzięki legendarnej wystawie „Przeciw wojnie - przeciw faszyzmowi” w warszawskim Arsenale, na której dał się poznać jako malarz. Ale to właśnie od tego momentu zaczęła się jego wielka kariera, rozpisana na prace w czerni i bieli drzeworytniczych grafik. Był rok 1955.

Czytaj więcej:

  • Z Dalekiego Wschodu, czyli autoportret wyciszony
  • Z poczuciem humoru, czyli autoportret abstrakcyjny
  • W kapeluszu, czyli autoportret sentymentalny
Pozostało jeszcze 80% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Łukasz Gazur

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.