Co tydzień Grudzień: Z przewodnikiem. Felieton Dziennika Łódzkiego

Czytaj dalej
Fot. Pawel Lacheta
Jacek Grudzień

Co tydzień Grudzień: Z przewodnikiem. Felieton Dziennika Łódzkiego

Jacek Grudzień

Trafiłem na rankingi, w których Łódź jest umieszczana wśród „najlepszych europejskich miast, o których nigdy nie słyszeliście”. Chyba wszyscy, którzy poznali miasto, jego wyjątkowość i historię zgodzą się z tą tezą.

Łódź jest miastem, które jeśli już się je pozna, odkryje można pokochać i nim zachwycić. I bardzo dobrze, że już tę wiedzę mają europejscy dziennikarze i specjaliści od tworzenia rankingów miejsc wartych zobaczenia. Łódź ma już wspaniałych przewodników i propagatorów jej dziedzictwa. Ta coraz liczniejsza grupa mądrych oddanych miastu ludzi to z pewnością jeden z największych skarbów, bo Łódź to nie jest miasto, którym można się zachwycić od pierwszego, a nawet drugiego wejrzenia. Łódź trzeba poznać, zasmakować jej, czasem przy pierwszym spotkaniu się przestraszyć i mieć mądrego przewodnika, który miasto pokaże, opowie o nim.

Co tydzień Grudzień: Z przewodnikiem. Felieton Dziennika Łódzkiego

Magia Łodzi to także ludzie, tacy jakich nie spotyka się gdzieś indziej. Magia miejsc to także ich historia, a tej Łodzi mogą pozazdrościć inne miasta. Pisałem państwu wielokrotnie o Karolewie, na którym się wychowałem. Bloki stoją tam między domkami jednorodzinnymi pamiętającymi początki wieku XX i czas gdy tuż obok stał las. Cały czas nieodkryta przez łodzian jest fabryka Plichala z jedną z najpiękniejszych fabrycznych wież jakie widziałem. Dzięki temu już w dzieciństwie dowiedziałem się, że wielokulturowość Łodzi to nie tylko Niemcy, Polacy, Żydzi i Rosjanie. W czasach PRL działały tu zakłady Femina. Przy Wileńskiej i Wróblewskiego były jedne z najpiękniejszych kasztanowych alei w Polsce.

Kasztany stojące przy XXVI LO nadal należą do najpiękniejszych w Łodzi. Karolew to także historia całkiem niedawna, o której nie rozumiem czemu prawie wszyscy zapomnieli. Przy kasach, które były umieszczane w wielkim murze ogradzającym stadion przy alei Unii zgodnie ustawiali się kibice ŁKS i Widzewa. Potem obok siebie siadali na trybunach, nikt na nikogo nie napadał. Większość kibiców i jednej i drugiej drużyny chodziło i dopingowało obie drużyny, które tu rozgrywały większość meczów. I nikt wtedy nie mówił, że miasto jest podzielone na strefy. Łódź niezwykła to także Włókiennicza. Wierzę, że rewitalizacja tylko podkreśli jej urok i legendę.

Pewnie niektórzy z czytelników zastanawiają się dlaczego po raz kolejny wracam do tego tematu? Bo gorąco wierzę w to, że po pierwsze świadomość wyjątkowości naszego miasta, a po drugie fakt, że Łódź przyjezdnym trzeba trochę inaczej pokazywać niż stare miasto w Warszawie sprawią, że Łódź w najbliższych kilkunastu latach stanie się miastem „odkrytym”.

Jacek Grudzień

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.