Bar za płotem, czyli kto pomylił strony świata i S8
Właściciel budki z jedzeniem przy S8 uważa, że wygrał przetarg na prowadzenie baru przy drodze ekspresowej, ale jej zarządca twierdzi, że to nieporozumienie. Dlatego budka karmi i będzie karmić ludzi tak, jak stoi - zza płotu
Dwa lata temu myślał, że to chwilowe rozwiązanie, dopóki nie podpisze umowy z zarządcą drogi. Prowizorka miała się skończyć w tym roku. I co? Nagle okazało się, że cała procedura, jaką przebrnął, zdała się na nic. Według urzędników, doszło do nieporozumienia.
- Zostałem oszukany - nazywa rzeczy po imieniu Andrzej Dondziło. - Rozważam skierowanie sprawy do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Przecież tu wyraźnie coś jest nie tak!
W dalszej części artykułu przeczytasz:
- co poszło nie tak?
- dlaczego lokal pana Andrzeja nadal zostaje za płotem?
- w jaki sposób radzi sobie właściciel "Swojskiego fastfoodu"?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień