Autosan i auto-sen, czyli przykre przebudzenie zbrojeniówki

Czytaj dalej
Sławomir Sowa

Autosan i auto-sen, czyli przykre przebudzenie zbrojeniówki

Sławomir Sowa

Od słowa do słowa

Ta informacja ścina z nóg: spółka Autosan przegrała przetarg na dostawę autobusów dla Wojska Polskiego, gdyż złożyła ofertę 20 minut po czasie. Sam Autosan, Polska Grupa Zbrojeniowa, która jest jego właścicielem oraz resort obrony mogą sobie pluć w brodę podwójnie: raz, że przetarg na 26 autobusów był wart 30 milionów złotych,a dwa, że zwycięzcą przetargu - można powiedzieć, walkowerem - został MAN, niemiecki MAN.

Autosan i auto-sen, czyli przykre przebudzenie zbrojeniówki

Co się stało? Polska Grupa Zbrojeniowa sugeruje, że mogło dojść do korupcji, a pracownika, który rzekomo zawalił sprawę, już zwolniono. Słabo za to przebijają się opinie, że to po prostu polskie dziadostwo, które lekce sobie waży wszelkie terminy, kontrakty i formalności, bo dziadostwo jest przyzwyczajone do tego, że skoro zawsze „jakoś to było”, to i dalej będzie.

Opozycja tradycyjnie wezwała do dymisji wiceministra obrony, odpowiedzialnego za kompromitację. Wiceszef MON Bartosz Kownacki, ten od widelców, tym razem przytomnie odpowiedział, że wiceminister nie może za rękę prowadzić szefów spółek, nawet jeżeli są to spółki resortu obrony.

Nie może? Ależ może o to właśnie chodzi? Za rządów PiS nadzór nad Polską Grupą Zbrojeniową, wiodącym, branżowym państwowym koncernem, przejęło Ministerstwo Obrony Narodowej. W marcu ubiegłego roku Polska Grupa Zbrojeniowa kupiła znajdujący się w upadłości Autosan. Wiele osób zastanawiało się wtedy po co naszej zbrojeniówce fabryka autobusów. Teraz to pytanie wraca z podwójną mocą.

Teraz wróćmy do rączki. Skoro resort obrony stawia na odrodzenie państwowego przemysłu, skoro państwowy koncern zbrojeniowy kupuje upadłą fabrykę autobusów, żeby produkowała autobusy dla armii, to może ktoś sobie pomyślał, że nie trzeba się już tak bardzo starać i 20 minut w tą czy w tamtą nie robi różnicy, bo armia i tak weźmie nasze autobusy.

Nawiasem mówiąc, nie wiadomo, czy MAN będzie dostawcą tych nieszczęsnych autobusów. Błażej Wojnicz zasugerował, że mogło dojść do korupcji i spółka będzie wnosiła o unieważnienie postępowania, a Autosan jeszcze raz przystąpi do przetargu...

Pytanie brzmi, czy wpadka Autosanu to tylko incydent, modne ostatnio słowo, czy odbicie pewnej mentalności. W ubiegłym roku MON anulował przetarg na system zarządzania polem walki Rosomak BMS. I ogłosił nowy, skierowany wyłącznie do spółek kontrolowanych przez państwo, choć mamy doskonałe prywatne polskie firmy zbrojeniowe, które odnoszą sukcesy za granicą. To samo stało się z przetargiem na drony. Z góry wiadomo, że lepsze będą państwowe.

Państwo takie jak Polska musi mieć silny państwowy przemysł zbrojeniowy, a ten bez państwowych zamówień nie przetrwa. Ale pora zastanowić się, czy zielone światło dla państwowych firm nie jest zbyt zielone.

Sławomir Sowa

Jestem dziennikarzem w redakcji Dziennika Łódzkiego, zajmuję się m.in. problematyką wojskową, biznesem i polityką, ale lubię zanurkować w historię, zarówno tę lokalną, jak i powszechną, żeby poszukać punktów odniesienia i zdobyć dystans do tego, co dzieje się na bieżąco. Zainteresowania? Te zawodowe wyrastają z osobistych.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.