Andrzej Żukiewicz: Jestem Łodzianinem i ełkaesiakiem z krwi i kości!

Czytaj dalej
Fot. ŁKS/archiwum
Anna Gronczewska

Andrzej Żukiewicz: Jestem Łodzianinem i ełkaesiakiem z krwi i kości!

Anna Gronczewska

rozmowa z Andrzejem Żukiewiczem, wokalistą zespołu The Bootles

Co słychać u zespołu The Bootles, który między innymi śpiewa piosenki Beatlesów?

Pracujemy nad płytą koncertową, którą nagraliśmy z pomocą Radia Łódź. To koncert, który miał miejsce podczas festiwalu Legend Rocka w Dolinie Charlotty. Zostaliśmy tam zaproszeni przez muzyków Electric Light Orchestra. Zagraliśmy wtedy support i nagraliśmy materiał na podwójny album. Teraz nad nim pracujemy. To nasze najbliższe plany.

Nagraliście też piosenkę dla Łódzkiego Klubu Sportowego...

Do napisania tej piosenki przymierzałem się przez cały jubileuszowy rok. Stworzyłem muzykę, zaaranżowaliśmy to z moim kolegą z zespołu Piotrem Jełowickim. Nagraliśmy piosenkę „Rodowici - ŁKS”. Została bardzo dobrze przyjęta i stała się hymnem klubu.

Kibice śpiewają ją na meczach?

Śpiewają i jest to dla mnie ogromne przeżycie. Otwieraliśmy trybunę, która ma być zaczątkiem nowego stadionu także moim utworem „Zawsze był i jest ŁKS”. Był to 2015 rok. Ta piosenka była grana podczas prezentacji zespołu podczas meczów rozgrywanych przy al. Unii. Teraz została zastąpiona utworem „Rodowici - ŁKS”. Została ona napisana nie tylko z myślą o piłkarzach, ale o całym klubie. Jest tu przecież wiele sekcji, klub ten wychował wielu wspaniałych sportowców. Miło mi, że piosenkę tę puszczają też podczas meczów siatkarek.

W nagraniu teledysku do tej piosenki wzięły udział legendy klubu.

Razem z Tomaszem Salskim, prezesem ŁKS, wymyśliliśmy, żeby w chórze zaśpiewało kilka pokoleń sportowców. Byli więc młodzicy, siatkarka, Artur Partyka, Marek Sokołowski, Marek Chojnacki czy Mirek Bulzacki.

A pan jest rodowitym łodzianinem i ełkaesiakiem?

Z krwi i kości! Pierwszy raz byłem na meczu ŁKS jako czterolatek. Mama zostawiła mnie pod opieką starszych kolegów i oni zabrali mnie na stadion. Gdy opowiadałem potem mamie, że byłem na meczu, to mi nie uwierzyła. Jak dorosłem to kiedy tylko mogłem chodziłem na mecze mojego ulubionego klubu.Anna Gronczewskaa.

Anna Gronczewska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.